• Gazetka 2016/2017

        •  

          Czerwiec

          Międzynarodowy Dzień Dziecka (MDD) – dzień ustanowiony w 1954 przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) dla upowszechniania ideałów i celów dotyczących praw dziecka zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych (1945) i obchodzony od 1955 w różne dni roku w różnych krajach członkowskich ONZ. W Polsce MDD obchodzony jest 1 czerwca.

          Wszystki dzieciom małym i dużym życzymy spełnienia marzeń i uśmiechu na co dzień!

          Festyn z okazji 35-lecia naszego przedszkola!!!

          Już 3 czerwca ( sobota) zapraszamy wszystkich na festyn wieńczący jublileuszowy rok działalności naszego przedszola. W programie moc atrakcji (dmuchańce, tańce, gry i zabawy, wata cukrowa i wiele innych). Będzie również możliwość zakupienia losa na loteryjkę fantową - do wygrania atrakyjne nagrody. Będziemy bawić się od 10.00 do 13.00. Zapraszamy!!!


          Dzień wędrownika to czerwcowa impreza odbywająca się w formie podchodów dla dzieci i ich rodziców. Zapewnia ona ruch i wspaniałą zabawę na świeżym powietrzu oraz jest doskonałą okazją do integracji pomiędzy przedszkolakami i rodzicami. Uczestnicy podzieleni na grupy poruszają się wyznaczonymi trasami, wykonując po drodze przygotowane dla nich zadania, by dotrzeć do
          wyznaczonego celu. Finał wędrówki to wspólne pieczenie kiełbasek przy ognisku oraz gry i zabawy sportowe dla dzieci i rodziców. W tym roku dzień wędrownika odbędzie sie 17 czerwca! Zapraszamy!!!

          W czerwcu przedszkolaki z najstarszych grup wyjeżdżają na pięciodniowy pobyt do Istebnej, by aktywnie i przyjemnie spędzić czas. Program Zielonego Przedszkola łączy zajęcia edukacyjne z wypoczynkiem na świeżym powietrzu oraz umożliwia poznanie historii i walorów turystyczno – krajoznawczych Beskidu Śląskiego. Jest to również okazja dla dzieci do wyrabiania umiejętności radzenia sobie przez dłuższy czas poza domem oraz do
          doskonalenia umiejętności zgodnego i efektywnego działania w zespole. Przygotowane przez wychowawców zajęcia i zabawy dla dzieci sprzyjają podnoszeniu odporności zdrowotnej, poprzez ruch na świeżym powietrzu, kształtowaniu postawy proekologicznej oraz rozwijaniu umiejętności stosowania zasad bezpieczeństwa w nowych sytuacjach. W tym roku turnus Zielonego Przedszkola będzie trwał od 19 do 23 czerwca.


          ,,Jedziemy na wakacje” Cz. Janczarski
          Jedziemy na wakacje
          do lasu, nad wodę.
          Prosimy ciebie, słonko
          o piękną pogodę.
          Jedziemy na wakacje
          nad morze, na plażę.
          Kolorowe muszelki
          przynieś, falo, w darze.
          Jedziemy na wakacje
          w te góry wysokie.
          Nie chowajcie się, szczyty,
          za mgłą, za obłokiem.
          Jedziemy na wakacje
          Na Mazury? Może!
          Wyjrzyj z krzaków, prawdziwku,
          czekaj na nas w borze!

          ,,Latem”
          Latem tyle jest uciechy
          wśród świeżej zieleni
          w lesie sarna, w stawie ryba,
          a my opaleni.
          Zaś w ogrodzie tyle kwiatów:
          róże, maki i piwonie.
          Kiedy długo deszczu nie ma
          sami dbamy o nie.
          Gdy brakuje bardzo wody
          wtedy ziemia o nią prosi,
          więc biegamy z konewkami
          po ogrodzie cioci Zosi.



          ,,Na plaży” I. Ratajcza
          Chlapu – plastu, już od brzasku
          Budujemy miasto z piasku
          Piękne miasto nad miastami,
          W jakim nie mieszkamy sami.
          Domy barwne aż nad podziw
          Fruwa się w nich, czy też chodzi?
          Można by tu żyć wspaniale
          Gdyby deszcz nie padał wcale.

          Życzymy wszystkim wspaniałych wakacji, dużo słońca i wypoczynku!

          Do zobaczenia we wrześniu!!!

          Maj

          Maj miesiącem szczególnym dla naszego kraju!

          Maj jest miesiącem szczególnym w historii Polski. W pierwszych trzech dniach maja obchodzone są w Polsce trzy ważne święta. 1 Maja zapisał się jako Międzynarodowe Święto Pracy obchodzone nie tylko w Polsce, ale i na świecie. 2 Maja został ustanowiony Dniem Flagi Rzeczypospolitej Polskiej.3 maja obchodzimy Święto Konstytucji
          1 maja to święto państwowe ustawowo wolne od pracy. To Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy wprowadzony w 1889 roku dla upamiętnienia wydarzeń majowych w Chicago w Stanach Zjednoczonych.
          2 maja jest świętem wyjątkowym. Od 2004 roku obchodzimy tego dnia Dzień Flagi. W czasach PRLu tego dnia zdejmowano flagi państwowe, aby nie były eksponowane w dniu zniesionego przez wladze komunistyczne Święta Konstytucji 3 Maja.

          Świeto Konstytucji zostało wprowadzone na pamiątkę uchwalenia przez Sejm Wielki Konstytucji 3 Maja w 1791 r. Konstytucja 3 Maja z 1791 roku była jedną z najważniejszych ustaw w Polsce. Była ona drugą konstytucją w świecie - po Konstytucji Stanów Zjednoczonych z 1787 r. - spisaną ustawą tego typu. Konstytucję 3 Maja uchwalono w najbardziej sprzyjających dla uchwalenia pierwszych dniach maja, gdyż większość posłów opozycji, sprzeciwiających się konstytucji była jeszcze na urlopie wielkanocnym. Aby nic nie przeszkodziło w uchwaleniu ustawy, zdecydowano złamać obowiązujący w sejmie zwyczaj, który nakazywał wcześniejsze ogłoszenie projektu. Po siedmiogodzinnych obradach, ignorując protesty opozycji, konstytucję przyjął sejm a następnie podpisał król. Autorami
          Konstytucji 3 Maja byli: król Stanisław August Poniatowski , Ignacy Potocki , Hugo Kołłątaj , któremu przypisuje się ostateczną jej redakcje.

          11.05 – urodziny naszej patronki


          11.05 obchodzimy urodziny Lucyny Krzemienieckiej, która jest patronką naszego przedszkola. Z tej okazji chcemy przybliżyć jej postać.
          Lucyna Krzemieniecka, właśc. Wiera Zeidenberg (ur. 11 maja 1907 w Warszawie, zm. 22 września 1955 tamże) – polska pisarka, autorka utworów dla dzieci, poetka.


           

          Zadebiutowała w 1926 r., wierszem "Szczęście" opublikowanym na łamach dodatku literackiego "Głosu Prawdy". Należała do grupy poetyckiej Kwadryga. Swoje utwory ogłaszała w "Bluszczu", "Głosie Literackim", "Głosie Prawdy". Od 1928 r. poświęciła się wyłącznie pisaniu dla dzieci i młodzieży, opublikowała m.in: "Idzie Nowy Roczek" (1930), "Bajdy ciotki Adelajdy" (1932), "Cudowne okulary" (1932), "Przygody Gapcia" (1934), oraz "Z przygód krasnala Hałabały" (1936) W czasie okupacji niemieckiej mieszkała w Warszawie, po zakończeniu II wojny światowej mieszkała do 1948 w Łodzi po czym wróciła do Warszawy. Współpracowała m.in. z czasopismami "Płomyk", "Płomyczek", "Słonko", "Iskierka", "Świerszczyk", a także z Polskim Radiem i teatrem "Baj". Zmarła w 1955 r., w Warszawie. W okresie powojennym wydała m.in. "Kariera Franka Żyrafy" (1948), "Kłopoty Burka z podwórka" (1948), "O dębie, co żołędzie rozdawał" (1949). Po śmierci autorki ukazały się: Bajże baju po zwyczaju (1956) i Domek zapomnienia (1956).

              

           

          Sprintem do maratonu – III Ogólnopolski bieg przedszkolaka!


          16.05 po raz drugi weźmiemy udział w III Ogólnopolskim biegu przedszkolaka pod hasłem „Sprintem do maratonu”. Tego dnia wszystkie przedszkolaki będą pokonywały dystans ponad 100m. W zeszłym roku udało nam się wspólnie przebiec 16650m.!

           

          III Miejski Dzień Sportu Przedszkoli „Więcej ruchu dla maluchów!”


          19.05. zapraszamy wszystkie przedszkolaki do wspólnej, sportowej zabawy. Tego dnia wszystkie dzieci będą ćwiczyć! Młodsze grupy spotkają się na placu przedszkolnym, a
          „starszaki” powędrują na rynek by tam poruszać się w rytm muzyki. Wszystkie przedszkola, które zgłosiły chęć udziału, będą rywalizować tego dnia o tytuł „Wysportowanego Przedszkola”. Liczy się frekwencja ćwiczących! Zapraszamy do wspólnej zabawy!

          Maj miesiącem wszystkich MAM!


          26 maja obchodzimy jedno z najważniejszych świąt – Dzień Mamy!
          Wszystkim mamom życzymy dużo zdrowia, uśmiechu i radości ze swoich pociech!


          „Dla mamy”

          Ze wszystkich kwiatów świata,

          chciałabym zerwać słońce.

          I dać je potem tobie, złociste i gorące.

          Słoneczko jest dalekoale się nie martw mamo!

          Narysowałam drugie…jest prawie takie samo!

          Teraz cię wycałuję jak mogę najgoręcej

          Bo tak cię kocham bardzo, że już nie można więcej!

           

          Kwiecień

           

          Zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkanocnych!

           

          Tradycje i zwyczaje wielkanocne


          Jak w Polsce obchodzi się Wielkanoc i jakie zwyczaje są z nią związane? Co oznacza nazwa "śmigus-dyngus"? Oto tradycje wielkanocne, które obowiązują w naszym kraju! Wielkanoc wiąże się z wieloma tradycjami, sięgającymi nawet XIV wieku. Jest nie tylko ważna ze względu na duchowy wymiar. Jest to bowiem czas, kiedy przyroda na nowo budzi się do życia. Jakie wielkanocne zwyczaje panują w Polsce? Oto one!
          Wiosenne porządki
          Dawniej początek wiosny był idealną okazją do wielkich porządków. Sprzątało się mieszkania, malowało domy, robiło się świąteczne dekoracje i przyozdabiało nimi pomieszczenia. Nadal panuje zwyczaj sprzątania domu tuż przed Wielkanocą. Wedle starego zwyczaju, wszyscy domownicy muszą przyłożyć się do porządków.
          Malowanie jaj
          Każdy region naszego kraju ma swój charakterystyczny sposób ozdabiania jaj. Są one symbolem pomyślności oraz rodzącego się życia. Stanowią bardzo ważny element Wielkanocy.
          Wielki Tydzień
          Wielki Tydzień rozpoczyna się wraz z Niedzielą Palmową. Dawniej zwana "Kwietną" lub "Wierzbową", stanowi bardzo ważny dzień w religii chrześcijańskiej. Symbolizuje wjazd Jezusa do Jerozolimy. W Niedzielę Palmową należy udać się do kościoła w celu poświęcenia tzw. palemki. Są one wykonane z gałązek wierzby, ozdobionych bukszpanem i kwiatami.
          Kiedyś poświęconą palemką uderzało się lekko każdego z domowników. Następnie umieszczało się ją za obrazem lub nad drzwiami. Miało to chronić przed burzą oraz ogniem. Tradycją w niektórych regionach było także "Topienie Judasza". W Wielką Środę brano słomianą kukłę symbolizującą Judasza i wleczono przez całą wieś. Mieszkańcy obrzucali ją kamieniami, wrzucali do wody, a na końcu topili.
          Triduum Paschalne
          W Wielki Czwartek zaczyna się Triduum Paschalne. Z ołtarza znikają wszelkie przedmioty, a dzwony milkną aż do czasu zmartwychwstania.
          Następnie w Wielki Piątek odbywają się Drogi Krzyżowe, podczas których składa się ciało Chrystusa do grobu. Tego dnia obowiązuje ścisły post. Jedną z dawnych tradycji było zakopywanie żuru i śledzia, które były typowo postnymi potrawami. Istniał również zwyczaj przybijania śledzi do drzewa.
          Za dawnych czasów w Wielką Sobotę spryskiwano dom wodą na znak pomyślności. Palono leszczynę, a jej popiół rozrzucano przy pierwszej orce, na znak dobrobytu. Obecnie w Wielką Sobotę święcone są nie tylko świąteczne pokarmy, ale i woda, ogień oraz cierń. Ozdobione bukszpanem koszyki powinny zawierać:
          - baranka - symbol zmartwychwstałego Jezusa
          - jajka - symbol rodzącego się życia
          - chleb - symbol ciała Chrystusa, dobrobytu i pomyślności
          - chrzan - symbol męki Pańskiej
          - sól - istota prawdy
          - ser - symbol pojednania człowieka z naturą
          - babkę - symbol umiejętności
          Wszelkie prace domowe, takie jak sprzątanie czy gotowanie potraw wielkanocnych, powinno zostać zakończone przed poświęceniem koszyczka.
          Niedziela Wielkanocna
          W Wielką Niedzielę nie może zabraknąć stołu przykrytego białym obrusem. Na śniadanie zazwyczaj są: żurek, biała kiełbasa, pasztety, pieczenie oraz szynki. Konieczne są również wielkanocne ciasta, takie jak mazurki czy babki. W niektórych regionach po świątecznym śniadaniu następuje tzw. zajączek wielkanocny - czyli szukanie drobnego upominku ukrytego gdzieś w domu.
          Śmigus-dyngus
          Śmigus-dyngus, czyli Wielkanocny Poniedziałek, polega na wzajemnym oblewaniu się wodą. Dawniej obowiązywało także uderzanie się wierzbowymi gałązkami (tzw. śmigus). Aby uniknąć śmigusa, można było wykupić się pisankami, słodyczami lub pieniędzmi. To właśnie jest tzw. dyngus.


          http://www.se.pl/styl-zycia/kobieta-porady/poznaj-polskie-tradycje-i-zwyczaje-wielkanocne_548191.html

          Tadeusz Ferenc, „Kwiecień”

          „Kwiecień plecień,

          bo przeplata

          trochę zimy,

          trochę lata …”

          Jedzie za kwietniem

          rowerem zielonym

          pierwsza stokrotka

          w śniegu kwietniowym.

          Na skrawku ciepła,

          na zimna brzeżku

          kwiat przebiśniegu

          usiadł w dołeczku.

          Śniegiem sypnęło!

          Czy kwiaty wschodzą

          na pożegnanie

          ostatnim mrozom?

          Kwiecień doplata

          do kwiatów śniegu,

          do zimna ciepło

          z ptasiego śpiewu.


          „Owies” – M. Buczkówna


          Posieję na spodku owies.
          Może mi wyrośnie, kto wie.
          Od rana dzisiaj się cieszę.
          Pięknie mi owiesek wzeszedł.
          Już białą serwetę ścielę,
          zieleń się owiesku, zieleń!
          Rośnijże długo, nie zwlekaj!
          Cukrowy baranek już czeka!

           

          „Wielkanoc” – sł. M. Konopnicka, muz. Z Noskowski


          Święcone jajeczko, śliczna malowanka!
          Śpiewam sobie, skaczę sobie od samego ranka.
          Wesoły dzień nastał , zadźwięczały dzwony!
          Kołem, kołem boróweczki, jak wianek zielony.
          Ścielże się obrusie jako śnieżek biały,
          mojej mamy rączki drogie ciebie rozkładały.
          Rozkładały ciebie na tym długim stole,
          żeby było dla sierotki miejsce w naszym kole.

           

          „Pisanki” – H. Szayerowa


          Zniosła mi kura jajek sześć.
          Pytam więc kury, czy mogę zjeść?
          Ko…ko…ko… – zaprzecza hardo.
          Ani sadzonych, ani na twardo.
          I jajecznicy – nie.
          I na miękko – nie!
          Nie dam! Choćbym miała pęknąć!
          Więc pytam grzecznie kury, czy mogę
          utrzeć te jajka na kogel-mogel?
          Spojrzała na mnie…jak na osła…
          i zagdakała wielce wyniosła,
          że jaja…na pisanki zniosła!

           

          „Pisanki” – sł. K. Różecka, muz. F. Leszczyńska


          Pisanki, pisanki, jajka malowane,
          nie ma Wielkanocy bez barwnych pisanek.
          Pisanki, pisanki, jajka kolorowe,
          na nich malowane bajki pisankowe.
          Na jednej kogucik, a na drugiej słońce,
          śmieją się na trzeciej laleczki tańczące.
          Na czwartej kwiateczki, a na piątej gwiazdki,
          na każdej pisance piękne opowiastki.

           

          22 kwietnia - DZIEŃ ZIEMI!!!

          Już od 1990 r. co roku 22 kwietnia w Polsce obchodzony jest Światowy Dzień Ziemi. W tym dniu ekolodzy oraz organizacje zajmujące się odzyskiem surowców będą promować postawy proekologiczne, w tym przede wszystkim segregację śmieci.
          Celem święta jest promowanie proekologicznych postaw w społeczeństwie oraz budowanie wspólnej odpowiedzialności za Ziemię. Tego dnia wiele organizacji ekologicznych, władz miast czy placówek edukacyjnych organizuje imprezy plenerowe mające na celu promowanie prośrodowiskowych zachowań.

           

          Przysłowia związane z kwietniem:

          - Na Świętego Izydora dla bociana pora.
          - Chociaż św. Wincenty, jednak szczypie mróz w pięty.

          - Jak się Wincenty rozdeszczy, źle chłopu wilga wieszczy.
          - Kwiecień-plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata.

          - W kwietniu łagodne kwiatki, w grudniu śnieżne płatki.
          - Jaka na Julii pogoda, taką Wielkanoc poda..
          - Gdy w Palmową Niedzielę słońce świeci, pełne będą stodoły, beczki i sieci.

          - Gdy w niedzielę męki pańskiej słotno jest o świcie, wiele żyta tego roku gospodarz nie zmiecie.

          - Pogoda na Kwietną Niedzielę, wróży urodzaju wiele.

          - Gdy mokro w Kwietnia Niedzielę, rok się sucho ściele.

          - W Niedzielę Kwietnia dzień jasny, jest to dla lata znak krasny.

          - Jeżeli Kwietnia Niedziela sucha, rok cały mokry, jeżeli mokra,rok suchy.

           

           

          Marzec

          W marcu -wiersz


          Raz śnieg pada,
           a raz deszczyk.
          Na jeziorze
          lód już trzeszczy.
          Błękit nieba
          lśni w kałuży,
          bałwan w słońcu
          oczy mruży.
          - Koniec zimy.
          Przerwa.
           Dzwonek.
          - To nie dzwonek,
           to skowronek!

           

          Polskie przysłowia ludowe na marzec
          1. W marcu jak w garncu.
          2. Czasami w marcu zetnie wodę w garncu.
          3. Ile w marcu dni mglistych, tyle w żniwa dni dżdżystych.
          4. Kiedy w marcu deszczu wiele, nieurodzaj zboża ściele.
          5. Gdy w marcu deszcz pada, wtedy rolnik biada, gdy słońce jaśnieje, to rolnik się śmieje.
          6. Marzec, co z deszczem chadza, mokry czerwiec sprowadza.
          7. Słońce marcowe, owocom niezdrowe.
          8. Marzec zielony - niedobre plony
          9. Suchy marzec, mokry maj, będzie żytko jako gaj.

          Już 21 marca rozpocznie się nowa pora roku - WIOSNA!!!

          Wkrótce wiosna
          1. Pierwszy obudził się pierwiosnek
          Potem chochoły spadły z róż
          Skowronek śpiewem woła wiosnę
          Żeby na pole przyszła już.


          Ref: Bo zima, bo zima
          Każdemu obrzydła
          Niech słońce da jej pstryczka w nos
          Niech wiosnę, niech wiosnę
          Przyniosą na skrzydłach
          Bociek, jaskółka, szpak i kos.


          2. Złoto błysnęło na leszczynach
          Zapach obudził senny ul
          Wiosenną orkę, co zaczyna
          Głodne gawrony z pustych pól.

           

          Przyjście wiosny


          Naplotkowała sosna
          Że już się zbliża wiosna.
          Kret skrzywił się ponuro:
          - Przyjedzie pewno furą…
          Jeż się najeżył srodze:
          - Raczej na hulajnodze.
          Wąż syknął: Ja nie wierzę
          Przyjedzie na rowerze.
          Kos gwizdnął: - Wiem coś o tym,
          Przyleci samolotem.
          - Skąd znowu – rzekła sroka –
          ja z niej nie spuszczam oka
          I w zeszłym roku w maju
          Widziałam ją w tramwaju.
          - nieprawda! Wiosna zwykle
          Przyjeżdża motocyklem.
          - A ja wam dowiodę,
          Że właśnie samochodem.
          - Nieprawda, bo w karecie!
          W karecie? Cóż pan plecie?
          Oświadczyć mogę krótko,
          Że płynie właśnie łódką!
          A wiosna przyszła pieszo.
          Już kwiatki za nią śpieszą,
          Już trawy przed nią rosną
          I szumią – Witaj wiosno.

          Jan Brzechwa

          Legenda o zwyczaju topienia Marzanny
          Dawno, dawno temu, nie było jeszcze tylu dymiących fabryk jak dziś, nie było tylu samochodów jeżdżących po ulicach, zanieczyszczających spalinami powietrze, a woda w rzekach, stawach i jeziorach była czysta.
          Z końcem zimy, gdy śniegi zaczynały już topnieć i zakwitały już pierwsze kwiaty zapowiadające wiosnę (zawilce, sasanki, pierwiosnki, przebiśniegi, krokusy) nasi pra…pra… pradziadkowie topili Marzannę – zimową pannę. Chciano dzięki temu sprowadzić deszcze, które są bardzo potrzebne wiosną, by rosły rośliny.
          Marzannę wykonywano ze słomy. Mogła to być kukła bardzo duża, tak duża jak człowiek lub mniejsza, ubrana w jakikolwiek podarty strój, nawet papierowy. Malowano jej oczy, usta.
          Gdy Marzanna była gotowa nasi pra..pra.. pradziadkowie szli z nią w stronę rzeki, by tam uroczyście ja utopić. Rzucają ja do wody wypowiadano zaklęcie, takie jak: „zimo odejdź!”, „Choroby odejdźcie!”. Uważano, bowiem, że gdy Marzannę – zimową pannę utopi się, szybciej odejdzie zima, a nadejdzie wiosna. Wtedy zrobi się cieplej i cała przyroda obudzi się z zimowego snu.

           

          O WIOŚNIE W LESIE I WIEWIÓRKI WAŻNYM INTERESIE

          L. Krzemieniecka
          Spał sobie Hałabała zimę długą, znużony wielce, w swojej dziupli po wiewiórce, na mchowej pościeli. Nóżki w czerwonych bamboszach podwinął pod siebie i czekał, aż słonko wiosenne na dobre się rozgości na niebie. Coraz to się poderwał, ogieniek na kominku rozpalił, herbatki z lipowego kwiatu w garnuszeczku zaparzył, jagódką suszoną przegryzł albo laskowym orzeszkiem i dalej spał, i z jednego boczku na drugi boczek się przewracał. Aż się miotełka z gęsich piórek z oburzenia trzęsła w kątku, że jej krasnal nie weźmie do zrobienia porządku. Paproszki bowiem sypały się z mchowej pościeli i nieporządek był wielki. Połowa marca już dawno minęła, a krasnal wciąż spał smacznie. Aż tu nagle któregoś dnia w południe ktoś mu sen przerywa i stuk, puk, stu, puk, do drzwi dziupli kołata. -Kto tam? Pyta krasnal, pod mchową pierzynką się przeciągając. A gość na to: - To ja, wiewiórka córka z leśnego podwórka. Moja mama nie miała czasu przyjść sama, wiec mnie przysłała do pana krasnala, żeby pan przyszedł do mamy w ważnym interesie. Mieszkamy opodal, w czarnym lesie. - Owszem- powiedział krasnal- pójdę, ale nie inaczej, póki się z wiosną nie zobaczę. Nie będę się przy byle pogodzie spieszył - taka już moja zasada. Przyjdź kiedy indziej, trudna rada. - Ależ proszę pana - mówi wiewiórka zatroskana - przecież już pączki widać na głogu, a na suchej trawce na rozłogu słońce niezgorzej świeci, a młynarzowe dzieci bazi szukają nad rzeką. Już wiosna niedaleko - Ależ gdzie tam, gdzie tam - mruknął Hałabała i chrapnął. Spał znowu jakiś czas. Aż tu biegnie ktoś przez las. Biegnie ktoś zieloną drogą. Rude uszy, rudy ogon. I do dziupli stuk, puk. -Kto tam? Pyta Hałabała. - To ja, wiewiórka córka z leśnego podwórka. Mama prosi, żeby pan przyszedł w ważnym interesie do naszej dziupli w czarnym lesie. Owszem, owszem przyjść przyjdę, ale nie inaczej, póki się z wiosną nie zobaczę. Nie będę się przy byle pogodzie nóg nadwyrężał - taka to już moja zasada. Przyjdź kiedy indziej, trudna rada. Ależ, panie krasnalu - mówi wiewiórka pełna żalu - toć już baba Saba naumyślnie przyszła do lasu po zawilce, toć już włosy zielone wierzbom rosną ponad rzeką, wiosna już niedaleko. Na wspomnienie o babie Sabie zerwał się krasnal z pościeli i jednym oczkiem z dziupli na świat wyjrzał. Patrzy a baba Saba stoi na pagórku. Fartuch ma kraciasty, a w nim jakieś kwiaty. To zawilce świeże, bieluchne, a w małe powiązane pęczuchny. A każdy pęczuszek otulony w świeżutki meszek zielony. A baba Saba twarz ,pomarszczoną jak jesienne jabłko, co się już kwartał pod jabłonką wyleżało, pod słoneczko wyciąga i mruczy: - Od dwudziestego marca zagrzewa słonko choć starca. - zagrzewa, zagrzewa - mówi Hałabała i ziewa - ale to jeszcze nie wiosna, wiewiórko. Fiołków jeszcze nie ma. - i uraczywszy wiewiórkę tą przemową, buch krasnal na pościel mchową i chrapnął. Spał znów jakiś czas. Aż tu biegnie ktoś przez las. Zwinnie, zgrabnie daje susy, ruda kita, rude uszy. I do dziupli stuk, puk. -Kto tam? - To ja, zawołał rudas , starszy syn wiewiórczy. - Niech się pan krasnal łaskawie w pościelenie kurczy i przyjdzie do mej mamy w ważnym interesie. Toć już wiosna od dawna błąka się po lesie. - Wpierw się do wstania nie przymuszę, zanim nie zabrzmią fujarki pastusze! - woła krasnal. Aż tu nagle brzmi znad rzeczki głos wierzbowej fujareczki, po powietrzu leci granie. - No niechże pan krasnal wstanie.
          Raz, dwa przetarł krasnal oczy i hop! Jak nie skoczy! Chwycił miotełkę z kąta i prosi: - Miotełko, ty z gęsich piórek, oczyśćże mój garniturek wiosenny. Miotełka, furku, furku p wiosennym garniturku i w mig krasnal z dziupli hyc! - i biegnie na to miejsce, gdzie zwykł co roku z wiosenką się spotkać. Przybiegł wreszcie na to miejsce, kędy las się kończy. Patrzy, słońce nad polaną w złocistej opończy. Sypie promieni całe wiązki na młodziuchne liście i gałązki. A fiołków w trawie gromada cała. Przystanął Hałabała i woła: - Hej wiosenko nie bądź taka, przybądź do mnie, nieboraka, niechże cię zobaczę! Zapachniało mu nad głową fiołkowo, piosenkowo, jakby nos wetknął znienacka w pachnidełka miłe, i nagle patrzy, panienka wiosenka, w konwaliowych, sasankowych sukienkach. Uśmiechnęła się i mówi: - Jestem już. Każę świecić słonku, każę śpiewać ptakom, będziesz mógł po lesie chodzić, nieboraku. - Teraz to już będę mógł! - wrzasnął krasnal i nie żałując nóg, w te pędy do wiewiórki - rudoskórki pobiegł - Jakiż to ważny interes masz do mnie, ciekaw jestem ogromnie! A wiewiórka rudoskórka rudą główką kręci i mówi: - Cała bieda w tym, że nie mam pamięci. Cztery dziuple w lesie miałam, a o jednej zapomniałam. Tam orzechów pełna dziupla, a tu mi się co dzień zapas uszczupla, a do nowych laskowych orzechów jeszcze daleko. Pamiętam, że mości Hałabała był ze mną, gdym dziuplę obierała; dam orzechów mości krasnalowi, jak się nad tym trochę zastanowi. - Ależ owszem bardzo chętnie, wnet to sobie upamiętnię. Pierwsza dziupla była w tej sośnie, co pod nią krzywy pieniek rośnie, druga dziupla była w sośnie, co pod nią borówka rośnie, trzecia dziupla była w tej sośnie, co pod nią wilcze łyko rośnie, a czwarta dziupla była w tej sosence, co to ja się pod nią często kręcę, nad pracowitością mrówek rozmyślając. I o ile mnie pamięć nie myli, to jeszcze w lutym zastałem cię w tej dziupli po obiadku sutym, jakeś się po ostatnim orzechu oblizywała w pośpiechu. - A to się przypomniało, mój kochany Hałabało!- pisnęła wiewiórka - Prawda, prawda! Bo to mam pamięć jak u niedźwiedzia ogon. - I Chyc, kic pobiegła w polankową stronę i tylko zatrzeszczały gałązki zielone. A Hałabała stoi i myśli: "Co tam będę za wiewiórką gonił, bamboszki wypsuwał i o te dwa orzechy, co mi z wdzięczności przyobiecała się dopominał. Pójdę lepiej zobaczę, co się dzieje z boćkiem klekotaczem, boć już pewnikiem z zagranicy powrócił i na stodole baby Saby klekoce" I poszedł krasnal, a w ślad za nim wiosenka panienka w piosenkowych, konwaliowych sukienkach, z fujareczką swą zaczarowaną, ptaszęcymi piosenkami rozśpiewaną.

          http://www.zielonasowa.pl/klub/jestem_z_ciebie_dumna_czyli_jak_chwalic_by_wzmacniac_dziecieca_samoocene
          JESTEM Z CIEBIE DUMNA, CZYLI JAK CHWALIĆ BY WZMACNIAĆ DZIECIĘCĄ SAMOOCENĘ


          Umysł człowieka, od zarania dziejów, koncentruje się na zagrożeniach i negatywnych stronach życia. Dzieje się tak z uwagi na otoczenie, w jakim przyszło nam się rozwijać tysiące lat temu - pełne niebezpieczeństw czyhających na każdym kroku. W obecnych czasach takich zagrożeń jest o wiele mniej, jednak w wielu osobach wciąż tkwi tendencja do zwracania większej uwagi na przykre komunikaty i pesymistyczne rozwiązania. Jednocześnie, ciągła koncentracja na negatywach, pozbawiła niektórych umiejętności dostrzegania tego, co pozytywne i wartościowe. Tak trudno w dzisiejszym świecie kogoś pochwalić, docenić, zwrócić uwagę na jego mocne strony. W relacji rodzic-dziecko takie nastawienie prowadzi do stanu ciągłego napięcia, powodującego, że kłótnia nieustannie wisi w powietrzu. A to bardzo męczy i utrudnia budowanie bezpiecznej i bliskiej więzi.
          Czy jest już za późno?
          Związany z niedostatkiem pochwał spadek samooceny, z czasem prowadzi do obniżenia motywacji do działania. Naszym podopiecznym odechciewa się chodzić do szkoły, angażować w życie rodziny (zarówno w związane z nim obowiązki, jak i przyjemności), poświęcać czas swoim pasjom i zainteresowaniom. Poczucie niskiej wartości wzmacnia się młody człowiek zaczyna wierzyć, że „do niczego się nie nadaje”, „nic, co kiedykolwiek zrobi, nie będzie wystarczająco dobre”, „nie zasługuje na uwagę czy docenienie”.
          Na szczęście takie nastawienie można zmienić. Wymaga to jednak solidnego zaangażowania i szczerych chęci ze strony wszystkich dziecięcych opiekunów i osób ważnych w ich życiu.
          Pochwała terapeutyczna
          Aby podnieść samoocenę i sprawić, by młody człowiek zaczął widzieć siebie, jako wartościową osobę, skuteczne jest stosowanie pochwały terapeutycznej. Jej zadaniem jest budowanie poczucia własnej wartości u dziecka poprzez dostarczanie mu wiedzy o cechach charakteru, które są przez nas pożądane. W tym celu rodzic chwali dziecko w sytuacji, gdy jego zachowanie spełnia określone oczekiwania, np. grzecznie bawi się z bratem, dzieli się zabawkami, sprząta po zabawie. Opiekun dokonuje opisu zachowania (w taki sposób, jakby oglądał zdjęcie), wyraża swój emocjonalny stosunek do niego, używając takich zwrotów jak m.in. „zaimponowałeś mi”, „bardzo mi się to podoba”, „ucieszyłeś mnie tym” oraz nazywa cechę, którą dziecko wyraża poprzez swoje zachowanie, np. „to jest odpowiedzialność, cierpliwość, itp.”. Przykłady komunikatów:
          „Zgodnie bawisz się z bratem, cieszy mnie to. To się nazywa współpraca.”
          „Czekasz na swoją kolej, imponujesz mi swoim zachowaniem. To się nazywa cierpliwość.”
          Pamiętajcie, że pochwała terapeutyczna to technika wychowawcza, która ma określony cel. Jej umiejętne i odpowiednio częste stosowanie gwarantuje poprawę samopoczucia i samooceny młodego człowieka.
          Chwalmy mądrze
          Jak zauważa dr Artur Kołakowski, aby pochwała była skuteczna musi być przede wszystkim:
          - prawdziwa - czyli rzeczywiście odnosić się do prezentowanego przez dziecko zachowania,
          - pozytywna - pozbawiona słów „nie” oraz „ale”, wzbudzająca przyjemne odczucia,
          - powtarzalna - a więc taka, którą powtórzą również inne osoby,
          - przekonywalna - czyli tak skonstruowana, aby osoba chwalona sama mogła w nią uwierzyć,
          - poważna - pozbawiona ironii i żartu,
          - konkretna – pokazująca to, co faktycznie podoba nam się w zachowaniu drugiej osoby,
          Tak skonstruowana pochwała skutecznie buduje coraz silniejszą dziecięcą samoocenę. Pomaga uwierzyć w siebie, swoje możliwości, i wykształcić taki repertuar zachowań, dzięki któremu młody człowiek będzie samodzielnie potrafił siebie docenić za włożony trud w konkretne zadanie.
          Od herosa do człowieka
          Nasze dzieci często właśnie w nas upatrują wzorów do naśladowania. Jeśli jawimy się im jako skuteczni, nieomylni, osiągający wszystkie zamierzone cele, to oprócz dumy, możemy wzbudzać niepokój i presję wysokich oczekiwań. Jeżeli młody chłopak widzi swojego ojca jako herosa, potrafiącego sobie ze wszystkim poradzić, może poczuć się mało zaradny i niewystarczająco dobry, gdy narzuci na siebie nadmierne wymagania. Rolą ojca jest mądra obserwacja, czy taka sytuacja ma miejsce, a wówczas zejście z pozycji bohatera i pokazanie, że jest takim samym, zwykłym człowiekiem. W tym celu wystarczy na przykład podzielić się z własnym synem problemem skrojonym na miarę jego możliwości i zapytać o radę.
          „Dzisiaj pokłóciłem się z kolegą z pracy i w tej kłótni powiedziałem słowa, których nie powinienem, zrobiłem mojemu koledze przykrość. Jak myślisz, co mógłbym teraz zrobić, abyśmy nadal mogli pozostać kolegami? To dla mnie prawdziwy kłopot. Wiem, że ty czasem też masz takie problemy – powiedz mi, jak sobie z nimi radzisz.”
          Każdą udzieloną przez syna radę należy przyjąć i obiecać jej zrealizowanie, a do rozmowy wrócić następnego dnia. W ten sposób uczymy się nawzajem szacunku wobec własnych słabości, a dziecko dostrzega, że każdy człowiek ma kłopoty, oraz że wspólne poszukiwanie rozwiązania ma sens i może być naprawdę pomocne. Możliwość doradzenia własnemu tacie w znacznym stopniu podnosi poczucie wartości we własnych oczach, co dla wielu dzieci jest bezcennym doświadczeniem.
          RADY DLA RODZICÓW: Czytajcie i gromadźcie historie o postaciach oraz bohaterach, którzy osiągnęli sukces ciężką pracą i zaangażowaniem, pomimo przeciwności losu. Na rynku wydawniczym dostępne są również pozycje pomagające dzieciom utrzymać wysoką samoocenę, np. „Świetny ze mnie dzieciak! O poczuciu własnej wartości” Ch. Adams i R. Butcha, „Przewodnik przetrwania. Możesz być zwycięzcą” dr G. Fisher i R. Cummings, „Poznaj sam siebie – bądź sobą. Jak kształtować silną osobowość i pozytywną samoocenę u dzieci” dr G. Kaufman i in. oraz „Poczuj się lepiej. Spokojnie, to tylko terapia” R. Rashkin. Wspólne sięgnięcie po te pozycje pozwoli w sposób bardziej otwarty rozmawiać o tym, co w myśleniu o nas samych trudne i smucące. Pokażcie na swoim przykładzie, co oznacza wierzyć w siebie. Zademonstrujcie, że sami potraficie postawić sobie cel na miarę własnych możliwości i osiągnąć go przy odpowiednim oraz systematycznym wysiłku. Mówcie o dumie z własnych dzieci – nie tylko z ich osiągnięć, ale też ze wszystkich podejmowanych przez nie prób. Podkreślajcie, że wielki człowiek to nie ten, który mierzy wysoko, ale ten, który potrafi powstać, gdy upadnie. Pomagajcie swoim dzieciom podnosić się po porażce, doceńcie ich trud i zaangażowanie w każdą próbę osiągnięcia celu. O ten wysiłek właśnie chodzi! To z jego pomocą kształtuje się dziecięcy charakter.
          Pamiętajcie jednak, że jesteście dumni ze swoich dzieci przede wszystkim dlatego, że są – zachęcajcie je do rozwoju i szukania szczęścia, ale najważniejsze jest, by zaakceptowały siebie takimi, jakie się narodziły – każde z nich jest tak samo wartościowe!

          Agnieszka Gąstoł
          psychoterapeuta, psycholog
          pedagog specjalny

           

          Luty

          Karnawał, zapusty – okres zimowych balów, maskarad, pochodów i zabaw. Rozpoczyna się najczęściej w dniu Trzech Króli, a kończy we wtorek przed Środą Popielcową, która oznacza początek wielkiego postu i oczekiwania na Wielkanoc.

          W karnawale


          Z Nowym Rokiem szedł karnawał,
           przebieraniem się zabawiał.
          W instrumenty przebrał drzewa,
          wiatr w gałęziach pieśni śpiewał.
           Przebrał dzieci,spójrzcie sami,
          są Indianie z piratami
           i serpentyn widać zwoje,
          są krasnale,są kowboje.
          Jest biedronka z muchomorkiem,
          przyszli także Bolek z Lolkiem,
          sznur korali ma cyganka,
          w stroju z frędzli jest Indianka.
           I balony lecą w górę,
          ktoś czerwony ma kapturek,
          jest karnawał,dzieci tańczą,
          gra muzyka przebierańcom.

           

          Bal w przedszkolu!

          Zapraszamy wszystkich przebierańców na bal. który odbędzie się w budynku przedszkola na os. Pawlikowskiego dnia 17.02 (piątek).

           

          Walentynki
          14 Luty - Dzień Zakochanych


          Kochamy cały rok, cały rok okazujemy sobie miłość, ale w Walentynki świętujemy to uczucie. Myślę, że wszyscy zakochani cieszą się na Dzień Świętego Walentego i dużo wcześniej planują, jaką zrobić niespodziankę swojej drugiej połówce. Walentynki zwane również Dniem Zakochanych obchodzone są 14 lutego w wielu krajach świata. Walentynki jest to święto wszystkich zakochanych i kochających. Nazwa "walentynki" pochodzi od imienia św. Walentego, patrona zakochanych oraz osób chorych umysłowo. Walentynki to najlepsza okazja aby ukochanej osobie poświęcić więcej uwagi, wyznać miłość wysyłając lub wręczając "walentynkę" na Walentynki, pokazać, że jest najważniejsza na świecie. Walentynki to bardzo wyjątkowy dzień w roku, w którym serca wszystkich zakochanych biją nieco szybciej. Sposobów na wyrażenie swoich uczuć w Walentynki mamy wiele ale zazwyczaj zakochani wybierają jakiś niecodzienny sposób na spędzenie tego wyjątkowego dnia. Walentynki to również dobra okazja do okazania uczuć przez osoby nieśmiałe - można wysłać sympatyczną kartkę Walentynkę z serduszkami... i czekać na reakcję obdarowanej osoby, może miłość zostanie odwzajemniona!

          Pamiętajcie, że nie ważne, czy w Dniu Zakochanych, Walentynki prezentem będzie ambitna poezja miłosna, czy proste wyznanie, najważniejsze, by słowa te płynęły z serca. Ważne jest także to, żeby o okazywaniu swoich uczuć nie myśleć tylko 14 lutego w Walentynki. Każdego dnia powinniśmy okazywać swoje uczucia drugiej osobie.

          http://www.fantastyczny-prezent.pl/walentynki/walentynki.html

           

          Tłusty czwartek to staropolski zwyczaj i tradycja pieczenia i zjadania pączków i faworków (zwanych też chrustami). W roku 2017 tłusty czwartek przypada w czwartek 23 lutego.
          Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału i jest świętem zwyczajowym. W Polsce w tłusty czwartek prawie wszyscy pochłaniają duże ilości pączków z nadzieniem różanym (i nie tylko). Według jednego z przesądów, jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka, to dalszej części roku nie będzie mu się wiodło. Tłusty czwartek to święto ruchome wypadające zawsze w ostatni czwartek karnawału i zależy od daty Wielkanocy. Inne święta związane ze świętami wielkanocnymi:

          Śledzik (ostatki)

           - 28 lutego 2017 r. (ostatni dzień karnawału)

          Popielec - 1 marca 2017 r. (pierwszy dzień Wielkiego Postu)

          Niedziela Palmowa - 9 kwietnia 2017 r.

          Wielki Czwartek - 13 kwietnia 2017 r.

          Wielki Piątek - 14 kwietnia 2017 r

          . Wielki Sobota - 15 kwietnia 2017 r.

          Niedziela Wielkanocna - 16 kwietnia 2017 r.

          Lany Poniedziałek (Śmigus-dyngus) - 17 kwietnia 2017 r.


          Ostatni czwartek przed Środą Popielcową i Wielkim Postem, a zarazem ostatnia przed Wielkanocą okazja, by beztrosko oddać się karnawałowemu nieumiarkowaniu w jedzeniu. Tradycja oddawania się słodkim przyjemnościom towarzyszy Polakom od kilku wieków. Dawniej biesiadowanie w zapusty ciągnęło się przez kilka dni, aż do wtorku przez Popielcem. Sam Tłusty Czwartek od lat nierozerwalnie wiąże się z pączkami. Zwyczaj ich masowej konsumpcji miał niegdyś również swoje przyczyny ekonomiczne - przed okresem postnym trzeba było

          zużyć zapasy tłuszczu, cukru, jaj i owoców – w istocie trudno wyobrazić sobie lepszy sposób na spożytkowanie tych składników. Obecnie w Tłusty Czwartek pączki można kupić dosłownie wszędzie. Dlatego nie należy się dziwić, że nasi rodacy pochłaniają w ten dzień wspólnie ok. 100 milionów tych pulchnych nadziewanych kulek. Zajadanie słodkości ma oczywiście swoje ciemnie strony – zwłaszcza dla kobiet. Jeden pączek, w zależności od nadzienia, to nawet 400 kalorii. Biorąc pod uwagę, że przeciętny Polak zjada w Tłusty Czwartek 2,5 pączka, wiele osób ma później ambicję wyzerować niekorzystny bilans i spalić nadmiar przyswojonego tłuszczu. To z kolei nie lada wyzwanie: aby spalić równowartość kaloryczną 1 pączka, można na przykład: biec przez pół godziny z prędkością 11 km/h, pływać kajakiem przez godzinę, malować ściany przez 2 godziny czy też robić na drutach przez 4 godziny. Powrót do formy można jednak rozłożyć w czasie, w końcu nie bez powodu zaraz po Tłustym Czwartku czeka nas 40-dniowy post.
          Otrzymane wyniki spełniają rolę jedynie informacyjną i nie gwarantujemy 100% dokładności. Niemniej zapewniamy, że dołożyliśmy wielu starań aby te wyniki były rzetelne i zgodne ze stanem faktycznym.

          http://www.kalbi.pl/Tlusty-czwartek

           

          Hartowanie dziecka zimą - niezawodny sposób na odporność
          Czy bardziej dbamy o to, aby dziecko ani trochę nie zmarzło, niż by było ubrane adekwatnie do temperatury na zewnątrz? Sprawdź, kiedy i jak
          Zdrowie i choroby przedszkolaka
          Bardzo częstą przyczyną przeziębień u dzieci jest przegrzewanie. Najczęściej pamiętają o tym mamy niemowląt, często sprawdzając temperaturę dziecka na jego karku. Co zaś robią mamy przedszkolaków przed porannym wyjściem w jesienne i zimowe dni? Czy dobrze założyłeś szalik? - pytam co rano – pisze mama na forum babyonline.pl Czy czapka dokładnie zakrywa uczy? Czy dziecko ma ciepłe rękawiczki? Czy rajstopy są na pewno pod spodniami? Czy kombinezon jest właściwie naciągnięty na kozaki?
          Czytając odpowiedzi mam nasuwa się pytanie: Czy bardziej dbamy o to, aby dziecko ani trochę nie zmarzło, niż by było ubrane adekwatnie do temperatury na zewnątrz? Rodzice boją się, że gdy dziecko przemarznie, natychmiast zachoruje, a to będzie już 3, 5, 10 choroba w tym sezonie. A gdzie w tym wszystkim miejsce na hartowanie?
          Czy hartowanie dziecka osłabia czy wzmacnia odporność?
          Hartowanie organizmu to podstawowa w przeciwdziałaniu chorobom i zwiększaniu odporności. Wiele mam mylnie twierdzi, że jeśli uchroni przedszkolaka przed zimnem to ich pociecha będzie zdrowsza. To niestety zamiast zwiększać odporność przedszkolaka, jedynie osłabia go, co w konsekwencji prowadzi do obniżenia wytrzymałości organizmu i przeziębień, gryp, itp. Hartowanie krzepi i wzmacnia organizm dziecka. Powszechność przegrzewania i niewielka aktywność przedszkolaków na świeżym powietrzu sprawia, że hartowanie staje się bardzo istotnym czynnikiem mającym znaczący wpływ na zdrowie dziecka.
          Czy hartować dziecko zimą czy latem?
          Dziecko powinno spędzać czas na zabawie na świeżym powietrzu w każdą pogodę. W Polsce utarło się, że dziecko hartowane zimą zamiast się uodpornić, będzie chorować jeszcze częściej, więc lepiej to robić latem poprzez spacery, kąpiele w morzu, chodzenie boso itp. Pamiętajmy, że najsilniejszym środkiem hartującym są czynniki przyrody, czyli powietrze. Przedszkolak powinien, każdego dnia spędzać na powietrzu, minimum 2 - 3 godziny bez względu na porę roku i pogodę. Świeże powietrze zwiększa wentylację płuc, zaostrza apetyt. Inicjuje też w organizmie przedszkolaka wiele procesów, wskutek których organizm uodparnia się przeciwko różnym chorobom infekcyjnym, a zwłaszcza przeciwko anginie i grypie.
          Jak hartować przedszkolaka?
          Dzieci hartujemy zawsze, gdy są zdrowe. Przyzwyczajaj dziecko do różnych temperatur. Pamiętaj, ze chłodne powietrze krzepi, wzmacnia.
          Wietrz pokój dziecka (nagrzej go ponownie, zanim przyjdzie dziecko). Oswajaj organizm dziecka z chłodnymi potrawami takimi, jak lody czy chłodne napoje (również zimą). Pamiętaj jedynie, aby nie łączyć gorącego z zimnym. Wyjeżdżaj z dzieckiem (najlepiej w góry). Zmiana temperatury, wilgotności i ciśnienia powietrza, "zmusza" organizm do wysiłku, by przystosować się do zmiany, a co za tym idzie wzmacnia odporność. Chłodny prysznic od czasu do czasu zamiast gorącej kąpieli pomoże zahartować przedszkolaka. Spaceruj z dzieckiem bez względu na pogodę! W zimowe, mroźne dni najlepiej spacerować z dzieckiem w południe. Jest to czas, kiedy większość rodziców pracuje, więc mając na uwadze zdrowie dziecka, powinny zadbać o to przedszkolanki. Niestety rzeczywistość w polskich przedszkolach często bywa inna. Przedszkolaki całe dnie spędzają w salach. Przyczyn jest wiele, ale efekt ten sam – osłabiona odporność dzieci.
          Jak wygląda hartowanie dzieci w innych krajach?
          Zimą, w przedszkolu położonym w nadmorskiej miejscowości Drøbak odbywa się kąpiel ... śnieżna! Jest to już tradycja, podczas której przedszkolaki ubrane jedynie w stroje kąpielowe i skarpetki biegają, bawią się, tarzają w śniegu. A kto powiedział, że basen jest lepsze niż śnieg?
          Po takiej zabawie dzieci siedząc w ciepłym pomieszczeniu, okryte kocami popijają gorącą czekoladę. Wydawać by się mogło, że taka praktyka może wprowadzać niepokój u rodziców. Nic bardziej błędnego. Od 15 lat (odkąd organizowane są śnieżne kąpiele) do dyrekcji przedszkola wpłynęła jedynie 1 skarga. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, skandynawscy lekarze jednogłośnie potwierdzają, że turlanie się w śniegu jedynie w kostiumach kąpielowych ma pozytywny wpływ na zdrowie dziecka i jest świetnym sposobem hartowania, pod warunkiem, że na zewnątrz nie jest wietrznie, a dzieci mają warunki do szybkiego ogrzania po zabawie. W zabawie nie uczestniczą najmłodsze grupy, ale nie ma przeciwwskazań do kąpieli już w grupach 3 latków. Po minach dzieci widać, że kąpiel śnieżna sprawia im tyle radości, co morska, tylko trwa krócej :) Czy zgodzilibyście się na taką praktykę w przedszkolu, do którego uczęszcza twoje dziecko?

          Marta Kabulska

          Styczeń

          Ludwik Jerzy Kern


          Bajka o starym i Nowym Roku


          O jednej porze, raz do roku

          w zimowej nocy ciemnym mroku,

          gdzieś, gdzie nie sięga ludzki wzrok,

          schodzi się z rokiem rok.


          Jeden jest wielki z siwą brodą,

          drugi jest mały z buzią młodą,

          czyli, by rzec innymi słowy:

          jeden jest Stary, a drugi Nowy.


          Gwiazdy jak owieczki lśnią na niebie,

          a oni stają obok siebie,

          coś sobie mówią , patrząc w oczy,

          ale nikt nie wie o czym.


          Potem w ciemności słychać kroki…

          To się rozchodzą oba roki.

          W całkiem przeciwne idą strony:

          Stary znużony i zmęczony,

          Nowy o jasnych, złotych lokach,

          wesoło mknie w podskokach.


          Po chwili cichnie odgłos kroków

          w zimowej nocy ciemnym mroku,

          gwiazda za gwiazdą w górze gaśnie

          i znika czarnej nocy cień,

          i robi się na świecie jaśniej,

          i wstaje nowy, jasny dzień,

          i budzisz się, przecierasz wzrok

          i witasz Nowy Rok.

           

          6 stycznia  - Święto Trzech Króli

           

          Podróż Trzech Króli


          Kiedyś trzej mędrcy ze Wschodu

          rzucili rodzinne gniazda,

          by odbyć podróż w nieznane,

          gdzie wiodła ich lśniąca gwiazda.

          Choć droga była niełatwa,

          trudy znosili z ochotą,

          niosąc bogactwa swych krajów-

          mirrę, kadzidło i złoto.

          A gdy Dzieciątko ujrzeli,

          upadli przed Nim na twarze,

          nie wiedząc, co tak naprawdę

          przynieśli Maleństwu w darze.

          Że znosząc trudy podróży

          za gwiazdą lśniącą na niebie

          ofiarowali Dziecinie

          największy dar - samych siebie.

          Ja także chcę pójść ich śladem,

          ku Gwieździe, co w dali lśni

          , by zanieść w darze Dzieciątku

          swe serce, uśmiech i łzy.


          Kalina Beluch

           

          W tym roku w naszym województwie ferie zaczynają się już 16 stycznia.

          Jak spędzić ferie zimowe z dzieckiem? Oto kilka propozycji.


          Scrapbooking
          Scrapbooking to świetny sposób na to, aby wyzwolić w dziecku ducha kreatywności i zająć go na długie godziny! Ta forma kreatywnego zajęcia pozwala nie tylko na poznanie talentów dziecka, ale również umożliwia twórczy rozwój i sprawia, że dziecko może pobawić się w małego artystę. Dzięki zgromadzonym przedmiotom tj. koronki, guziki, flamastry, papier kolorowy, ozdobne nożyczki, wstążki, stemple z ziemniaków można stworzyć nie tylko ramki na zdjęcia (np. ze wspólnego spaceru lub wycieczki), ale również kartki okolicznościowe, albumy przechowujące Wasze najpiękniejsze wspomnienia, notesy na zapiski, a nawet prezenty dla kogoś bliskiego!
          Masy plastyczne.
          Ferie możemy wykorzystać również na produkcję własnoręcznie wykonanych figurek z mas plastycznych. Szczególnie kiedy za oknem nie ma śniegu, tematem przewodnim mogą być sprzęty zimowe, bałwanki, itp.
          Gry planszowe
          Aby wspólne zintegrować się z dzieckiem można zaproponować mu różnego rodzaju gry logiczne, karciane, zręcznościowe i rodzinne. To świetna zabawa dla całej rodziny!
          Czas na sanki, narty i łyżwy.
          O ile pogoda jest sprzyjająca i w naszym mieście pojawił się śnieg, można wybrać się na górkę i pozjeżdżać z niej na sankach lub nartach. Jeżeli jesteśmy miłośnikami łyżew, zabierzmy dziecko na lodowisko. Pamiętajmy tylko, że nasza pasja nie musi spodobać się podopiecznemu – nic na siłę.
          Wspólne gotowanie
          To jest właśnie ten czas, aby pozwolić sobie na kulinarną rozpustę i pobawić się w kucharzy! Można razem ugotować ulubione danie. Wspólne gotowanie zbliża, niezależnie od tego, czy dziecko ma 3 latka czy 10 lat.
          Wycieczka za miasto
          Można zorganizować małą wycieczkę połączoną ze zwiedzaniem. Dziecko na pewno się ucieszy! To prawdziwa chwila relaksu dla całej rodziny!

           


          Zimno, mroźno, ale w serduszkach przedszkolaków gorąco, a powodem takiej atmosfery jest obchodzony w przedszkolu Dzień Babci i Dziadka.
          Mimo niskiej temperatury jest to jednak najcieplejszy dzień w roku, który sprawia wszystkim ogromną radość i wywołuje uśmiechy na twarzach wszystkich.

           

          "DLA DZIADKA” -D.Gellner


          Dziadku, Dziadku, czy to ty?

          Coś na twojej głowie lśni.

          To korona! Słowo daję!

          Przecież znam korony z bajek!

          Czy to fotel?

          Ale skąd!

          To nie fotel tylko tron!

          I w ogóle i w szczególe

          jesteś Dziadku dzisiaj królem!

          Pytasz co to za zagadka?

          To po prostu Święto Dziadka!


          Nasza babcia

          Tekst M. Terlikowska

          Oto babcia z uśmiechem na twarzy
          z torbą pełną jabłek i warzyw.

          No i zaraz wszystko się odmienia :

          w domu robi się jaśniej , weselej...

          jakby babcia przyniosła niedzielę

          z odrobiną Bożego Narodzenia.

          Z babcią wszystko jest pyszną zabawą :

          szczotka tańczy raz w lewo raz w prawo,

          jakby szczotka tańczyła walczyka.

          A odkurzacz choć trochę uparty

          nie pozwala dziś sobie na żarty

          tylko kurz posłusznie połyka.

          W kuchni pachnie wesoło rosołem,

          a my zaraz siądziemy za stołem,

          i będziemy jeść rosół i śmiać się.

          Wszystko milsze jest, lepsze,

          ciekawsze, kiedy w domu ma się na zawsze,

          taką dobrą,

          najukochańszą babcię.

           

          Piosenka: Czacza dla babci i dziadka


          Dla babci cza- cze tańczymy na lodzie,
          dla babci tańczyć możemy i co dzień.
          Dla babci cza - cze na soplach gra wiatr
          A my życzymy i śpiewamy tak:
          Kochana babciu żyj sto lat,
          ciesz się wnukami i kochaj świat.
          Kochana babciu żyj sto lat,
          śpiewaj z nami głośno cza cza cza.
          Dla dziadka cza – cze tańczymy na lodzie,
          dla dziadka tańczyć możemy i co dzień.
          Dla dziadka cza – cze na soplach gra wiatr,
          A my życzymy i śpiewamy tak:
          Kochany dziadku żyj sto lat,
          ciesz się wnukami i kochaj świat.
          Kochany dziadku żyj sto lat,
          śpiewaj z nami głośno cza cza cza.

          Grudzień

          Barbórka (dawna pisownia Barburka, Dzień Górnika – tradycyjne święto górnicze, obchodzone w Polsce 4 grudnia, w dniu św. Barbary z Nikomedii[, patronki dobrej śmierci i trudnej pracy. Poza górnikami Barbórkę obchodzą także geolodzy i inne osoby wykonujące zawody związane z poszukiwaniem paliw kopalnych.

          W tradycji górniczej Barbórka rozpoczyna się poranną uroczystą mszą w kościele lub w cechowni, przy figurze św. Barbary. Następnie orkiestra górnicza maszeruje grając m.in. swój hymn w osiedlach zamieszkanych przez górników i ich rodziny (np. familok) oraz pod domami dyrekcji. Odbywają się uroczyste akademie oraz spotkania. Z okazji tego dnia organizowane są również: koncerty, występy artystyczne, zabawy oraz bale, w których uczestniczą całe rodziny górnicze.


          "GÓRNICZA CZAPKA" Cz. Janczarski
          Ta czapka górnicza
          Ma puszyste piórka
          Pamięta tę czapkę
          Niejedna Barbórka
          Jest czapka jak węgiel
          Ze ścian korytarzy,
          A znaczek na czapce
          Wesoło się jarzy
          I nosi ja tata,
          Jak tylko pomiatam,
          Od wielkiej parady,
          Jak mówi – od święta.
          Ta czapka jest sławna
          Szeroko na świecie,
          Bo był w niej mój tata
          Na zdjęciu w gazecie.
          Jak godnie, jak pięknie
          Wyglądał w tej gali.
          Bo przecież to górnik
          Ze śląskiej kopalni.

           

          Prezenty Mikołajkowe – skąd się wzięła ta tradycja?

          Każdy zna sympatycznego staruszka z białą brodą, ubranego w czerwony kożuszek. Tego, który parkuje na dachu sanie zaprzęgnięte do reniferów ze świecącymi nosami. Tego, który wchodzi kominem, wyjmuje z tajemniczego worka drobne upominki, łakocie i chowa je pod poduszką, w skarpecie, w bucie. Tego, którego tak naprawdę nikt nie widział, ale – czy to duży, czy to mały – każdy w niego wierzy. Bo dobrze wierzyć w kogoś, kto ma prawdziwą frajdę z dawania prezentów zupełnie bezinteresownie.
          Taką właśnie radość z dawania, a nie dostawania, czerpał św. Mikołaj. Nie ten z kultowej reklamy pewnego słodkiego napoju, choć tego też bardzo lubimy i chyba nawet nie wyobrażamy sobie grudnia bez tej postaci, ale św. Mikołaj – biskup z Miry. Jego hojność i altruistyczne zachowania obrosły legendą. Znanych jest kilka historii, które mówią o niezwykłym charakterze św. Mikołaja. Na przykład historia o trzech niesprawiedliwie uwięzionych oficerach uwolnionych za jego wstawiennictwem, opowieść o trzech ubogich pannach wydanych za mąż dzięki posagom, które sekretnie dostarczył ich ojcu i wiele innych.
          Właśnie jego imieniny obchodzimy 6 grudnia. Powszechnie nazywamy to święto Mikołajkami i tradycyjnie robimy sobie tego dnia niespodzianki w postaci prezentów. Miłe święto? Pewnie, że tak, dlatego warto je obchodzić!

          Mikołajki w Polsce
          Wzmiankę o zwyczaju obdarowywania bliskich prezentami w Polsce można znaleźć w tekstach z XVIII wieku, choć tradycja sięga nawet późnego średniowiecza. Dzieci otrzymywały wtedy dość skromne upominki – były to: jabłka, złocone orzechy, a także pachnące pierniki.
          Nazwa „Mikołajki” pojawiła się w czasach PRL-u jako określenie sympatycznego gestu obdarowywania się prezentami. Ta tradycja funkcjonuje do dziś, szczególnie w szkołach, jako zwyczaj wymieniania się drobnymi upominkami z wcześniejszym wylosowaniem osoby, którą się obdaruje, czyli swojej mikołajki lub swojego mikołajka.
          Czy każdy dostanie prezent?
          Oczywiście! Jest tylko jeden warunek – trzeba być grzecznym przez cały rok. Dorosłym wydaje się, że mogą wmawiać dzieciom, że jeżeli będą niegrzeczne, to nie dostaną prezentu. Ale ich obowiązują te same prawa. Mikołaj obserwuje cały rok, nie tylko w grudniu i nie tylko dzieci.

          Źródło: http://przezyjto.pl/ciekawostki/prezenty-mikolajkowe-skad-sie-wziela-ta-tradycja/
           

          Prószy śnieżek prószy

          i na głowy pada

          już rodzina cała

          przy kominku siada

          I od dawna czeka
          dzieci cała zgraja

          na prezenty od naszego

          Pana Mikołaja

          Mikołaju, Mikołaju

          przybądź do naszego kraju,

          przynieś prezent dla każdego,

          dla mnie i dla brata mego. x2

          Każdy w niego wierzy

          i prezent dostanie

          Pan Mikołaj wynagrodzi

          długie czekanie

          Napisz list do niego

          w którym go poprosisz

          o prezenty wymarzone

          które w sercu nosisz

          Mikołaju, Mikołaju

          przybądź do naszego kraju,

          przynieś prezent dla każdego,

          dla mnie i dla brata mego. x2

          Kto nie wierzy mocno

          w naszego Świętego

          w jego życiu dziś nie będzie

          czegoś ważnego

          Lecz te święta to najlepszy czas

          by marzyć

          i w Świętego Pana Mikołaja

          mocno wierzyć

          Mikołaju, Mikołaju

          przybądź do naszego kraju,

          przynieś prezent dla każdego,

          dla mnie i dla brata mego. x2

           

          NADCHODZI KOLEJNA PORA ROKU
          Zima – jedna z czterech pór roku w przyrodzie, w strefie klimatu umiarkowanego. Charakteryzuje się najniższymi temperaturami powietrza w skali roku, umiarkowaną ilością opadu atmosferycznego, zazwyczaj zestaloną (zamarzniętą) formą opadu i osadu atmosferycznego, a większość świata roślin i zwierząt przechodzi okres uśpienia.
          Zima astronomiczna rozpoczyna się w momencie przesilenia zimowego i trwa do momentu równonocy wiosennej, co w przybliżeniu oznacza na półkuli północnej okres pomiędzy 22 grudnia a 21 marca (czasami daty te wypadają dzień wcześniej lub dzień później, a w roku przestępnym mogą być dodatkowo cofnięte o jeden dzień). Podczas zimy astronomicznej dzienna pora dnia jest krótsza od pory nocnej, jednak z każdą kolejną dobą dnia przybywa, a nocy ubywa.
          Za zimę klimatyczną przyjmuje się okres roku, w którym średnia dobowa temperatura powietrza spada poniżej 0 °C. Zasadniczo zimę poprzedza jesień, jednak pomiędzy tymi okresami znajduje się klimatyczny etap przejściowy - przedzimie. Podobnie zimę od wiosny oddziela przedwiośnie.
          Dla półkuli południowej wszystkie opisane daty i zjawiska są przesunięte o pół roku. Za miesiące zimowe na półkuli północnej uznaje się grudzień, styczeń i luty, a na południowej czerwiec, lipiec i sierpień.

          Dzwonki sań
          tekst utworu
          muzyka: Na melodię Jingle bells

          1.Poprzez białe drogi,z mrozem za pan brat
          pędzą nasze sanie szybkie niby wiatr.
          Biegnij koniu gniady przez uśpiony las
          my wieziemy świerk zielony i śpiewamy tak:
          Ref. Pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań
          co za radość, gdy saniami można jechać w dal
          gdy pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań
          a przed nami i za nami wiruje tyle gwiazd.
          2.Biegniesz biała drogo nie wiadomo jak,
          nie ma tu nikogo kto by znaczył ślad.
          Tylko nasze sanie, tylko szybki koń
          tylko gwiazdy roześmiane i piosenki ton.

           

          Święta tuż tuż…
          Święta Bożego Narodzenia, Narodzenie Pańskie – w tradycji chrześcijańskiej – święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa. Jest to stała uroczystość liturgiczna przypadająca na 25 grudnia. Boże Narodzenie poprzedzone jest okresem trzytygodniowego oczekiwania (dokładnie czterech niedziel), zwanego adwentem. W Kościele rzymskokatolickim jest to święto nakazane.
          W Kościołach, które nadal celebrują liturgię według kalendarza juliańskiego (tzw. Kościoły wschodnie, głównie Cerkiew greckokatolicka i Kościół prawosławny), Boże Narodzenie przypada na 25 grudnia kalendarza juliańskiego, tzn. obecnie 7 stycznia kalendarza gregoriańskiego.

          Tradycje i obrzędy świąteczne - Boże Narodzenie
          Wigilia - wieczór wigilijny w tradycji polskiej jest najbardziej uroczystym i najbardziej wzruszającym wieczorem roku. Punktem kulminacyjnym przeżyć adwentowych w rodzinach chrześcijańskich jest wigilia Bożego Narodzenia. Posiada ona bardzo bogata liturgie domowa. Geneza tej liturgii sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa. Obrzędy te i zwyczaje mają więc starą tradycję. Wigilie w ogóle znane były juz w Starym Testamencie. Obchodzono je przed każdą uroczystością, a nawet przed każdym szabatem. Było to przygotowanie do odpoczynku świątecznego. Izraelici zwali je "wieczorem". Słowo "wigilia" pochodzi z języka łacińskiego i oznacza czuwanie. Taki był dawniej zwyczaj w Kościele, ze poprzedniego dnia przed większymi uroczystościami obowiązywał post i wierni przez cala noc oczekiwali na te uroczystość, modląc się wspólnie. W Polsce wigilia weszła na stale do tradycji dopiero w XVIII wieku, Główną jej częścią jest uroczysta wieczerza, złożona z postnych potraw. Wieczerza ta ma charakter ściśle rodzinny. Zaprasza się czasami na nią, oprócz krewnych, osoby mieszkające samotnie. Dawniej najpierw gospodynie urządzały generalne sprzątanie, mycie, czyszczenie. Po czterech rogach głównej sali umieszczało się na wsi i po dworach cztery snopy zbóż: snop pszenicy, żyta, jęczmienia i owsa, aby Boże Dziecię w Nowym Roku nie skąpiło koniecznego pokarmu dla człowieka i bydła. Stół był przykryty białym obrusem, przypominającym ołtarz i pieluszki Pana, a pod nim dawało się siano dla przypomnienia sianka, na którym spoczywało Boże Dziecię. Zwyczajem było również, że cały dzień obowiązywał post ścisły. Także w czasie wigilii dawano tylko potrawy postne, w liczbie nie parzystej, ale tak różnorodne, by były wszystkie potrawy, jakie się zwykło dawać w ciągu roku.
          Wolne miejsce przy stole
          Znany i powszechny jest obecnie w Polsce zwyczaj pozostawiania wolnego miejsca przy stole wigilijnym. Miejsce to przeznaczone bywa przede wszystkim dla przygodnego gościa. Pozostawiając wolne miejsce przy stole wyrażamy również pamięć o naszych bliskich, którzy nie mogą świąt spędzić z nami. Miejsce to może również przywodzić nam na pamięć zmarłego członka rodziny.
          Pierwsza Gwiazda
          W Polsce wieczerze wigilijna rozpoczynało się, gdy na niebie ukazała się pierwsza gwiazda. Czyniono tak zapewne na pamiątkę gwiazdy betlejemskiej, która według Ewangelisty, św. Mateusza, ujrzeli Mędrcy, zwani tez Trzema Królami. Parzysta ilość osób - do tradycji wigilijnej należy, aby do stołu zasiadała parzysta liczba osób. Nieparzysta zaś ilość uczestników miała wróżyć dla jednego z nich nieszczęście. Najbardziej unikano liczby 13. Feralna 13 bierze swój początek od Ostatniej Wieczerzy, kiedy to jako 13 biesiadnik przybył Judasz Iskariota. Jeżeli ilość biesiadników była nieparzysta, wówczas w bogatszych lub szlacheckich domach zapraszano do stołu kogoś ze służby, w biedniejszych domach jakiegoś żebraka. Do stołu zasiadano według wieku lub hierarchii. Według wieku dlatego, aby "w takiej kolejności schodzić z tego świata", a według hierarchii dlatego, gdyż osoba o najwyższej pozycji, najczęściej był to gospodarz, rozpoczynała wieczerze. Łamanie się opłatkiem - najważniejszym i kulminacyjnym momentem wieczerzy wigilijnej w Polsce jest zwyczaj łamania się opłatkiem. Czynność ta następuje po przeczytaniu Ewangelii o Narodzeniu
          Pańskim i złożeniu życzeń. Tradycja ta pochodzi od prastarego zwyczaju tzw. eulogiów, jaki zachował się z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Wieczerza wigilijna nawiązuje do uczt pierwszych chrześcijan, organizowanych na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Zwyczaj ten oznacza również wzajemne poświecenie się jednych dla drugich i uczy, ze należy podzielić się nawet ostatnim kawałkiem chleba. Składamy sobie życzenia pomyślności i wybaczamy urazy. Ilość potraw - według tradycji, ilość potraw wigilijnych powinna być nieparzysta. Aleksander Bruckner w słowniku etymologicznym języka polskiego podaje, ze wieczerza chłopska składała się z pięciu lub siedmiu potraw, szlachecka z dziewięciu, a u arystokracji z jedenastu. Wyjaśnienia tego wymogu były różne: 7 - jako siedem dni tygodnia, 9 - na cześć dziewięciu chórów anielskich itp. Dopuszczalna była ilość 12 potraw - na cześć dwunastu apostołów. Nieparzysta ilość potraw miała zapewnić urodzaj lub dobra prace w przyszłym roku. Potrawy powinny zawierać wszystkie płody rolne, aby obrodziły w następnym roku. Wskazane tez było skosztować wszystkich potraw, żeby nie zabrakło którejś podczas następnej wieczerzy wigilijnej. Wigilie otwierała jedna z tradycyjnych zup wigilijnych - najczęściej barszcz czerwony z uszkami, zupa grzybowa lub rzadziej - migdałowa. Oprócz dań rybnych podawano staropolski groch z kapusta, potrawy z grzybów suszonych, kompoty z suszonych owoców a także łamańce z makiem lub pochodzącą ze wschodnich rejonów Polski słynną kutie oraz ciasta a zwłaszcza świąteczny makowiec. Po Wieczerzy - dawniej po Wieczerzy, oprócz śpiewania kolęd, w wielu częściach Polski praktykowano różne zwyczaje. I tak, na Warmii i Mazurach, kiedy jeszcze biesiadnicy siedzieli przy stole, spod obrusa ciągnięto słomki. Jeśli wyciągnięto słomkę prosta, to osobę, która ja wyciągnęła, czekało życie proste, bez niebezpieczeństw. Jeśli słomka była pokrzywiona, to dana osobę czekało w przyszłym roku życie kręte. Na Mazowszu, resztki jedzenia dawano zwierzętom. Wierzono bowiem, ze o północy, przynajmniej niektóre z nich, przemówiła ludzkim głosem. Dotyczyło to zwłaszcza bydła, bo ono było obecne przy narodzinach Dzieciątka i w nagrodę otrzymało dar mówienia ludzkim głosem w noc wigilijna. Resztki wieczerzy - na Podlasiu resztki wieczerzy ustawiano kolo pieca, a przed nim ławę posypana piaskiem lub popiołem. Pokarmy te były przeznaczone dla zmarłych przodków. Rano, po śladach na piasku, odgadywano kto przyszedł w nocy i czy w ogóle przyszedł. W wielu rejonach Polski w ten wieczór wyruszali kolędnicy. Obowiązkowo musiały być minimum trzy postacie: bocian, koza i niedźwiedź. Bocian symbolizował nowy rok i nowe życie, koza - płodność, a niedźwiedź - wrogie siły przyrody, które należało obłaskawić. Pasterka - kończy wieczór wigilijny, to msza odprawiana w kościołach dokładnie o północy. Zgodnie z tradycją upamiętnia ona przybycie do Betlejem pasterzy i złożenie przez nich hołdu nowo narodzonemu Mesjaszowi. Zwyczaj sprawowania bożonarodzeniowej liturgii nocnej wprowadzono w Kościele już w drugiej połowie V wieku. Do Polski dotarł on więc być może razem z chrześcijaństwem Kolęda - innym zwyczajem wprowadzonym i upowszechnionym przez Kościół, są odwiedziny parafian w okresie świąt Bożego Narodzenia składane przez proboszcza lub księży z parafii. Przynoszą oni dobrą nowinę, święcą i błogosławią dom oraz jego mieszkańców, w zamian zaś otrzymują symboliczną ofiarę nazywaną dawniej kolędą. Tradycja ta, znana już w średniowieczu, utrzymuje się w Polsce do czasów współczesnych. Być może po przyjęciu chrześcijaństwa Kościół wprowadził ją dla przeciwstawienia jej pogańskiemu zwyczajowi kolędowania.
          Śpiewanie kolęd - Nieodłączną częścią wieczoru wigilijnego było i jest wspólne przy Bożonarodzeniowej szopce. Pieśni opowiadających o narodzeniu Jezusa mamy w polskiej tradycji bardzo dużo. Najstarsze sięgają czasów średniowiecza. Ich wprowadzenie a potem upowszechnienie zawdzięczamy prawdopodobnie franciszkanom. Oni też przynieśli do Polski zwyczaj budowy szopek. Autorstwo pierwszej szopki przypisuje się św. Franciszkowi z Asyżu, który chcąc odświeżyć pamięć narodzin Dzieciątka Jezus kazał przynieść do groty siana, przyprowadzić woła oraz osła i zawołał braci. Kiedy zgromadziła się ludność z okolic i zabrzmiały pieśni św. Franciszek odczytał Ewangelię, a potem wygłosił kazanie o narodzeniu Jezusa. Szopkę tę zorganizował św. Franciszek na trzy lata przed śmiercią, w Greccio koło Rieti, sto kilometrów od Rzymu. Szopki - W Polsce franciszkańskiej pojawiły się bardzo wcześnie, zapewne już w czasach średniowiecza. Początkowo inscenizowane w kościołach szopki były niezwykle proste, pozostawały też wierne przekazom ewangelicznym. W wieku XIX powstały różne regionalne formy polskich szopek bożonarodzeniowych. Najbardziej znane i najciekawsze są szopki krakowskie, których architekturę wzoruje się na zabytkowych budowlach Krakowa. Szopki krakowskie stawały się często teatrzykami lalek, w których na miniaturowych scenkach podświetlanych świecami pojawiały się najrozmaitsze ruchome figurki. Dzisiaj bożonarodzeniowe szopki buduje się we wszystkich polskich kościołach.

          Źródło: http://czasdzieci.pl/czytanki/id,152ce9-tradycje_obrzedy_swiateczne.html

           

          Bez nich nie można wyobrazić sobie tradycyjnych świąt Bożego Narodzenia. A mowa o moczce i oczywiście - makówce. Remigiusz Rączka podaje tradycyjne przepisy na te wigilijne potrawy.


          MOCZKA

          Skład:

          Woda 4l

          Piernik 0,5 szt.

          Czekolada gorzka 1szt.

          Rodzynki 300g

          Śliwki suszone 200g

          Orzech włoski 300g

          Migdały 100g

          Morele 200g

          Cukier do smaku

          Cukier wanilinowy 1szt.

          Sok z cytryny 50ml

          Kompot truskawkowy 0,5l

          Kompot agrestowy 0,5l

          Masło 200g

          Mąka pszenna 5 łyżek

          Wykonanie: Piernik pokroić w małą kosteczkę, następnie wsypać do osłodzonej wody i gotować do momentu całkowitego rozgotowania piernika ciągle mieszając.
          W międzyczasie można dodać pokrojone śliwki, morele, rodzynki, orzechy. Pod koniec gotowania dodać czekoladę, migdały. Zrobić jasnozłotą zasmażkę z
          masła i mąki pszennej, po czym dodać do moczki. Na koniec po ugotowaniu dodać kompoty i sok z cytryny. Przechowywać w chłodnym miejscu, jeść na
          zimno.


          MAKÓWKI
          Skład:
          Mak zmielony 300g
          Masło 100g
          Bułka kajzerka 2szt.
          Orzechy włoskie 100g
          Migdały 50g
          Rodzynki 100g
          Mleko lub woda 600ml
          Cukier
          Cukier wanilinowy 1szt.
          Wykonanie:
          Mleko zagotować, dodać masło, cukier do smaku i cukier wanilinowy, po czym powoli wsypywać zmielony mak. Doprowadzić do zagotowania, mieszać około 3 minut. Bułkę pokroić w paski o grubości 5 mm. Do naczynia wlać masę
          makową, posypać rodzynkami, orzechami i migdałami, na to układać kawałki bułki. Na warstwę bułek wlać masę makową i posypać bakaliami. Czynność
          powtórzyć kilka razy. Smacznego!


          http://www.tvs.pl/informacje/przepisy-na-swieta-moczka-i-makowki-na-slaskim-stole-2012-12-23

           

          Wszystkim dzieciom i rodzicom życzymy zdrowych, rodzinnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, a w nadchodzącym Nowym Roku samych sukcesów i wiele radości.
          Dyrekcja i pracownicy Przedszkola

           

           

          Listopad

          "Dla tych, którzy odeszli" - Gellnerowa Danuta


          Dla tych,

          którzy odeszli w nieznany świat,

          płomień na wietrze

          kołysze wiatr.

          Dla nich tyle kwiatów

          pod cmentarnym murem

          i niebo jesienne u góry.

          Dla nich

          harcerskie warty

          i chorągiewek

          gromada,

          i dla nich ten dzień

          - pierwszy dzień listopada.


          Święto Zmarłych - 1 listopad
          Na kilka dni przed Świętem Zmarłych, niektóre grupy z naszego przedszkola udały się na cmentarz przy ul. Osińskiej w Żorach. Dzieci spacerując cmentarnymi alejkami, zatrzymały się przy mogile żołnierzy polskich, którzy zginęli w obronie Żor 1 września 1939 r. Przedszkolaki zapaliły znicze jako symbole pamięci o tych, którzy od nas odeszli.

           

          Narodowe Święto Niepodległości - 11 listopada


          Narodowe Święto Niepodległości jest to święto upamiętniające odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku. Na 123 lata Polska została wymazana z mapy Europy, licząc od momentu ostatniego rozbioru dokonanego przez Austrię, Prusy i Rosję.
          Święto to - obchodzone 11 listopada każdego roku - zostało ustanowione w ostatnich latach II RP tuż przez rozpoczęciem II wojny światowej. Do kalendarza powróciło w 1989 r. Jest to dzień wolny od pracy.

          Katechizm polskiego dziecka. Władysław Bełza


          Kto ty jesteś? — Polak mały.
          Jaki znak twój? — Orzeł biały.
          Gdzie ty mieszkasz? — Między swemi.
          W jakim kraju? — W polskiej ziemi.
          Czym ta ziemia? — Mą ojczyzną.
          Czym zdobyta? — Krwią i blizną.
          Czy ją kochasz? — Kocham szczerze.
          A w co wierzysz? — W Polskę wierzę.
          Coś ty dla niej? — Wdzięczne dziecię.
          Coś jej winien? — Oddać życie.

           

          „Barwy ojczyste” Czesław Janczarski


          Powiewa flaga, gdy wiatr się zerwie,
          a na tej fladze biel jest i czerwień.
          Czerwień to miłość, biel serce czyste,
          piękne są nasze barwy ojczyste.

           

          20 listopada – Międzynarodowy Dzień Praw Dziecka


          Dzieciaki w naszym kraju są przyzwyczajone, żeby świętować 1 czerwca. Tymczasem 20 listopada też mają ku temu okazję. Powszechny Dzień Dziecka nazywany jest także Dniem Praw Dziecka. Jest obchodzony w rocznicę uchwalenia Deklaracji Praw Dziecka w 1959 r. oraz Konwencji o Prawach Dziecka w 1989 r. Choć dzieciaki swój szczególny dzień mają 1 czerwca, Polska jako członek Światowej Organizacji Narodów Zjednoczonych pragnie propagować datę 20 listopada, jako Międzynarodowy Dzień Praw Dziecka, by przypomnieć, że każde dziecko to Mały Człowiek, posiadający swoje prawa. Prawa dziecka Dziecko ma prawo do: wychowywania się w rodzinie, adopcji, oświaty i nauki, kultury, wypoczynku i rozrywki, ochrony zdrowia i opieki medycznej, wszechstronnego rozwoju osobowości, swobody wyznania, światopoglądu, dostępu do informacji, ochrony przed wyzyskiem i poniżającym traktowaniem (prawo do nietykalności osobistej), prywatności, równości. Prawa socjalne dziecka: prawo do zabezpieczenia socjalnego, prawo do możliwie najwyższego poziomu ochrony zdrowia, prawo do odpowiedniego standardu życia, prawo do wypoczynku, czasu wolnego, rozrywki i zabawy. W Polsce najważniejszymi aktami prawnymi gwarantującymi prawa dziecka są: Konstytucja RP, Konwencja o Prawach Dziecka, Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka.

          „Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat” Janusz Korczak

          „Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego się pragnie” Paulo Coelho.

           

          25 listopada swoje święto obchodzi najmilsza zabawka, najlepszy przyjaciel dzieci i niezastąpiona przytulanka przy zasypianiu – Pluszowy Miś. Mimo coraz nowocześniejszych i coraz bardziej atrakcyjnych zabawek, moda na misie nie przemija, bo „czy to jutro, czy to dziś, wszystkim jest potrzebny Miś!”
          Garść misiowych faktów Światowy Dzień Pluszowego Misia ustanowiono dokładnie w setną rocznicę powstania maskotki – w 2002 roku. Wszystko zaczęło się jednak dużo wcześniej. W 1902 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Teodor Roosvelt, wybrał się na polowanie. Po kilku godzinach bezskutecznych łowów, jeden z towarzyszy prezydenta postrzelił małego niedźwiadka i zaprowadził go do Roosvelta. Prezydent ujrzawszy przerażone zwierzątko, kazał je natychmiast uwolnić. Jeden ze świadków tego zdarzenia uwiecznił historię niedźwiadka na rysunku w waszyngtońskiej gazecie, którą czytał producent zabawek… Od tego momentu zaczęto wykorzystywać zdrobniałe imię prezydenta i sprzedawać maskotki pod nazwą Teddy Bear, która dziś w języku angielskim jest określeniem wszystkich pluszowych misiów.

           

          Andrzejki – wieczór wróżb odprawianych w nocy z 29 na 30 listopada, w wigilię świętego Andrzeja, patrona Szkocji, Grecji i Rosji.
          Niegdyś wróżby andrzejkowe miały charakter wyłącznie matrymonialny i przeznaczone były tylko dla niezamężnych dziewcząt (męskim odpowiednikiem andrzejek były katarzynki). Początkowo andrzejki traktowano bardzo poważnie, a wróżby odprawiano tylko indywidualnie, w odosobnieniu; w czasach późniejszych przybrały formę zbiorową, organizowaną w grupach rówieśniczych panien na wydaniu, zaś współcześnie przekształciły się w niezobowiązującą zabawę gromadzącą młodzież.

           

           

          Z ZASADAMI ZA PAN BRAT – JAK SKUTECZNIE EGZEKWOWAĆ WYKONANIE POLECEŃ PRZEZ DZIECI
          „Ty masz zawsze bałagan, posprzątaj wreszcie!”, „Czy ty nie możesz, normalnie jak ludzie, zjeść obiadu przy stole?!”. Te i podobne komentarze słyszą nasze dzieci. Wymagamy od nich stosowania się do zasad, utrzymywania porządku i wykonywania poleceń. Tak wielu rodziców zgłasza się do psychologa z pytaniem, co zrobić, by dziecko wreszcie zaczęło się nas słuchać. Odpowiedź jest jedna i „prosta” – musimy zbudować właściwy autorytet rodzicielski.
          Autorytet, czyli co?
          Na autorytet wychowawczy składa się bardzo wiele elementów. Przede wszystkim dziecko musi mieć zbudowaną z rodzicami więź. Lubić spędzać z nimi czas wolny, wiedzieć, że jest on regularny, że rodzic ma dla niego czas CODZIENNIE, nawet, jeśli będzie to zaledwie kilka minut w ciągu dnia .
          Jako opiekunowie powinniśmy być dla naszych dzieci przewidywalni w swoich słowach, gestach i zachowaniach – powtarzalność i rutyna budują poczucie bezpieczeństwa.
          Młody człowiek powinien znać i umieć jasno określić nasze oczekiwania w stosunku do niego, zasady obowiązujące w naszym domu, związane z nimi przywileje i konsekwencje ich nieprzestrzegania. Spełnienie tych oczekiwań (skrojonych na miarę dziecka), powinno wiązać
          się z pochwałą, pokazującą dziecku wartość jego zachowania w kontekście dobra wszystkich członków rodziny.
          I na koniec, rodzic powinien być postrzegany przez dziecko jako „człowiek”, a nie „heros” czy „robot”, który nigdy się nie myli i nie popełnia błędów.
          Najczęstsze błędy
          Jedną z przyczyn niewykonywania przez nasze dzieci poleceń, które do nich kierujemy, jest szum poleceniowy – wydawanie kilku poleceń naraz. Trudno egzekwować ich wykonanie, jeśli sami ich nie pamiętamy.
          Innym błędem popełnianym przez dorosłych jest niedopilnowanie i niesprawdzenie ustalonych wcześniej obowiązków lub umów.
          Podobny problem występuje w przypadku poleceń fotelowych, czyli wypowiadanych przez rodzica z krzesła, fotela czy innego pokoju, których ani dziecko nie ma szans w pełni usłyszeć, przyswoić, zrozumieć czy adekwatnie wykonać, ani rodzic sprawdzić.                                                                          Skuteczne wydawanie poleceń
          Czy jest zatem jakiś sposób, aby wydawać polecenia skutecznie, czy jako rodzice jesteśmy z góry skazani na porażkę? Stosując kilka podstawowych zasad jesteśmy w stanie skłonić dziecko do spełnienia naszej prośby i dzięki temu wzmocnić swój autorytet wychowawczy.
          Po pierwsze, aby skutecznie wydać polecenie, należy podejść do dziecka i przyciągnąć jego uwagę dotykając ramienia, nawiązując kontakt wzrokowy lub wypowiadając jego imię.
          Po drugie, polecenie powinno być jednoznaczne i krótkie – najlepiej, by składało się z dwóch do czterech słów.
          Po trzecie, prosimy dziecko, aby powtórzyło wypowiedziane przez nas zdanie – upewnimy się, że dobrze nas usłyszało i zrozumiało komunikat.
          Po czwarte, musimy sami postanowić, ile razy zamierzamy powtórzyć polecenie. Nie oszukujmy się, niewiele dzieci wykona je od razu, porzucając zabawę czy inne przyjemności, szczególnie, jeśli mają trudności ze skupieniem uwagi.
          I po piąte – najważniejsze – wykonania polecenia musimy dopilnować sami. Jeżeli nie jesteśmy w stanie tego zrobić, lepiej polecenia nie wydać. Pamiętajmy, że nakazy i zasady budują nasz rodzicielski autorytet, więc nie wolno nam wykazywać się niekonsekwencją czy niezdecydowaniem.
          By być bardziej skutecznym
          Aby polecenia były jeszcze skuteczniejsze, należy dbać o to, jak je formułujemy. Przede wszystkim powinny być pozbawione słowa Nie, gdyż ono skutecznie zniechęca dziecko do podjęcia właściwych działań. Jeśli mówimy „nie mlaskaj przy jedzeniu”, skuteczność takiego nakazu jest wątpliwa – bardziej skuteczne będą słowa „jedz z zamkniętymi ustami”. Podobnie z poleceniem „nie biegaj”, które możemy zamienić na „usiądź na krześle”.
          Kolejnym ważnym elementem jest rezygnacja z żartów, ironii czy kąśliwych uwag, np. „Zabawki same się nie posprzątają” lub „Ale masz dzisiaj porządek na biurku, naprawdę niesamowite…”.
          Istotna jest dobra atmosfera w trakcie wypowiadania poleceń i właściwy dobór słów. Im bardziej będziemy panować nad swoim głosem i reagować spokojnie, kontrolując gesty i mimikę, tym większe prawdopodobieństwo, że dziecko również podejdzie, z podobnym spokojem, do wykonania nakazu. Adekwatne spełnienie polecenia, zgodnie z oczekiwaniami dorosłych, powinno wiązać się z aprobatą z naszej strony, dlatego nie zapominajmy o chwaleniu dziecka i docenianiu jego aktywności.

          RADY DLA RODZICÓW: Pamiętajcie, dziecko nie musi cieszyć się, słysząc polecenie. Ma prawo być niezadowolone, a nawet zezłoszczone. Obowiązujące w waszym domu zasady spiszcie wspólnie na kartce i powieście w widocznym miejscu – wtedy dziecko rozumie, że te reguły są ustalone odgórnie i wszyscy domownicy powinni się do nich stosować, a nie są to niespodziewane pomysły mamy czy taty na zepsucie zabawy. Ćwiczcie razem! Zanim zaczniecie wydawać polecenia w sposób skuteczny, potrenujcie je na sobie. To wcale nie jest takie proste właściwie je formułować i panować nad emocjami w trakcie ich wypowiadania. Dbajcie o dobre chwile spędzane ze swoim dzieckiem. Wychowanie to nie tylko stawianie zakazów i nakazów, to miłość, wzajemna troska i zainteresowanie. Odnajdzie aktywności, które możecie wykonywać wspólnie i które was wszystkich szczerze ucieszą!
          ZRÓBCIE TO RAZEM!
          Wspólnie z dzieckiem narysujcie rysunek, na którym pokażecie zasady, które stosujecie w swoim domu – może jest to np. koszenie trawnika, wyprowadzanie psa, wspólne zmywanie naczyń po śniadaniu? Będzie to także świetna okazja do rozmowy na temat domowych obowiązków.

          Agnieszka Gąstoł
          psychoterapeuta, psycholog
          pedagog specjalny

          Źródło: http://www.zielonasowa.pl/klub/z_zasadami_za_pan_brat_jak_skutecznie_egzekwowac_wykonanie_polecen_przez_dzieci/

           

          Październik

          7 października nasze przedszkolaki wybierają się sadzić żonkile do miejskiego Hospicjum. Wszystko w ramach udziału w akcji charytatywnej „Pola nadziei”. W ten sposób wspieramy terminalnie chorych i ich rodziny a także uczymy dzieci empatii.

           

           

          DZIEŃ EDUKACJI NARODOWEJ


          14 października wszyscy pracownicy naszego przedszkola obchodzą swoje święto! Z tej okazji życzymy sobie aby każdy wspólnie spędzony dzień przynosił wiele radości i uśmiechu zarówno nam, jak i naszym wspaniałym podopiecznym!

           

          Przedszkolaki kochają zwierzaki!


          W połowie października rozpocznie się akcja zbierania karmy dla podopiecznych Żorskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt. Zapraszamy do włączenia się w zbiórkę i pomoc bezdomnym zwierzakom

           

          Jesień z Lucyną Krzemieniecką

           

          Lucyna Krzemieniecka- Bukieciki


          Posypały się listeczki dookoła,
          To już jesień te listeczki
          z wiatrem woła:
          Opadnijcie moje złote i czerwone,
           jestem jesień przyszłam tutaj,
          w waszą stronę.

          Lecą listki, lecą z klonu i kasztana
           Będą z listków bukieciki
          złote dla nas.

          Nazbieramy, nastawiamy na stoliku
          Tych jesiennych, tych pachnących
          bukiecików.

           

          Lucyna Krzemieniecka-O DĘBIE, CO ŻOŁĘDZIE ROZDAWAŁ


          Przyszła pod dąb wiewiórka:
          - Dębie, dębie mocarny,
          daj żołędzie do spiżarni.
          – I dąb dał.

          Przyszedł do dębu borsuk:
          - Dębie, dębie mój miły,
          już żołędzie mi się śniły.
          Daj żołędzi!
          I dąb dał.

          Przyszła do dębu myszka:
          - Dębie, dębie znajomku,
          daj żołędzi do domku!
          – I dąb dał.

          Przyszły do dębu świnki:
          - Dębie, dębie bogaczu,
          świnki z głodu aż płaczą.
          Daj żołędzi!
          – I dąb dał.

          Przyszła do dębu babcia:
           - Dębie, dębie łaskawy,
          daj żołędzi na kawę.
          – I dąb dał.

          Chociaż dawał niemało,
          jeszcze pięć mu zostało!
           A te w ziemi się skryły,
          by z nich nowe dęby były.

           

          10 jesiennych zabaw

          Jesień - bywa czasem monotonna i szarobura, ale jednocześnie kryje w sobie piękno mieniących się kolorami liści, kasztanów, żołędzi i przez to stwarza wiele okazji do aktywnej zabawy.


          Dagmara Osińska


          Spacer z przedszkolakiem wymaga inwencji, bowiem małe dziecko, jeśli mu każemy tylko iść - szybko się znudzi, poczuje się zmęczone i zacznie marudzić. Wówczas cała przyjemność z jesiennego spaceru pryśnie niczym bańka mydlana. A tymczasem jesienna wyprawa może być dla malucha wielką frajdą. Pod warunkiem, że dobrze ją zaplanujemy i będziemy mieć na podorędziu kilka atrakcyjnych zabaw. W czasie jesiennej wyprawy nie może zabraknąć spontaniczności, ruchu i szaleństwa.
          1. Nazywamy dźwięki
          Liście z drzew o tej porze roku przyciągają wzrok mnogością kolorów, czasami wręcz spadają pod nogi, zapraszając do zabawy. Warto zatem zachęcić malucha do brodzenia nóżkami wśród opadłych liści. Nazywajcie dźwięki, które temu towarzyszą, zapytaj smyka czy słyszy jak liście chrzęszczą (chrupią, trzeszczą, szeleszczą...) pod jego nóżkami. Taka zabawa to też świetne ćwiczenie logopedyczne dla malca.
          2. Góra liści
          Usypcie z liści dużą górę, na którą można będzie się wspinać, a następnie rozkopywać ją nóżkami.
          3. Zbieramy jesienne dary
          Na spacer z malcem zabierz ze sobą plastikowe wiaderko. Na pewno będzie przydatne do poszukiwania ?skarbów": zbierania szyszek, żołędzi, kamyków... Nazywajcie przy tym wszystko co znajdziecie.

          4. Wyścigi
          Możecie również urządzić wyścigi - na ścieżce zaznaczcie linię startu i mety. Wygra ten, kto pierwszy dobiegnie z pełnym wiaderkiem do mety.
          5. Co do czego pasuje?
          Zabierzcie zebrane ?skarby" jesieni (zarówno liście jak i owoce) do domu, później razem z brzdącem policzcie, posegregujcie je. Poproś dziecko, by dopasowało do siebie liść i owoc. Takim sposobem, przy okazji zabawy dacie dziecku dobrą lekcję matematyki i przyrody.
          6. Zgaduj - zgadula
          Ułóżcie "skarby" jesieni w szeregu, a następnie poproś malca, aby dokładnie im się przyjrzał. Po tym jak zakryje oczy, schowaj jeden z przedmiotów. Maluch będzie musiał zgadnąć jakiego przedmiotu brakuje.
          7. Kto prowadzi?
          W lesie czy parku pozwól maluszkowi na prowadzenie - może decydować np. w którą ścieżkę skręcić. Poproś też, aby maluch nazywał kierunki, w które skręcacie. Taka orientacja przestrzeni jest niezbędna do nauki pisania i czytania.
          8. Podchody
          Jeśli wybierzecie się na spacer całą rodziną możecie zorganizować ?podchody". Jedna osoba niech idzie i zostawia za sobą ślady, tak by pozostali mogli ją później odnaleźć. Drogę możecie też oznaczać strzałkami zrobionymi z patyków lub kasztanów.
          9. Poszukiwacze skarbu
          Warto również zorganizować zabawę w szukanie ukrytego skarbu. Zabierz ze sobą jakiś mały upominek dla malucha - może to być na przykład coś słodkiego. Podobnie jak w podchodach zaznacz drogę do ukrytego skarbu.
          10. Spacer na kółkach
          W ciepłe jesienne dni możecie zaproponować malcowi uprawianie jakiegoś sportu - wysiłek fizyczny nie zmęczy malca, bo już nie będzie tak gorąco jak latem. Twój maluch na pewno chętnie pojeździ na rowerze, wrotkach czy hulajnodze. Możecie zabrać dziecko na wspólną wyprawę rowerową - dla małego szkraba będzie to super przygoda.
          Spacerowy niezbędnik:
          Ubierając dziecko na jesienną wyprawę, pamiętajmy o tym, aby malca nie przegrzewać. Ubierz go na tzw. ?cebulkę" - w lekką kurtkę lub pikowaną kamizelkę, która ogrzeje plecy, a kiedy wyjdzie słońce i zrobi się ciepło łatwo będzie ją zdjąć. Ważne są dobre i wygodne buty. Podczas każdego spaceru przydatne będą również wilgotne chusteczki, bowiem w czasie zabawy dziecko na pewno pobrudzi sobie ręce. Zawsze zabieraj ze sobą coś do picia i ?na ząb". Zmęczony bieganiem i zabawą maluch na pewno chętnie przekąsi "co nieco".

          Źródło : http://www.inspirander.pl/dziecko/10-jesiennych-zabaw

           

          Kształtowanie odporności przedszkolaka jesienią

          Zdrowa dieta z witaminami i nienasyconymi kwasami tłuszczowymi, długie spacery, hartowanie, preparaty ziołowe wspomagające układ immunologiczny – masz wiele sposobów na zwiększanie odporności twojego dziecka, zwłaszcza kiedy chodzi do przedszkola i jest ciągle narażone na choroby. Kiedy małe dziecko zaczyna przygodę z przedszkolem, zazwyczaj oznacza to dla rodzica problemy. Zamiast cieszyć się, że nie musi siedzieć w domu, co chwilę musi odwiedzać lekarza, bo maluch znowu jest chory.


          Spis treści
          1. Jak działa układ odpornościowy dziecka?
          2. Antybiotyki dla dzieci
          3. Hartowanie organizmu dziecka
          4. Dieta dziecka
          5. Naturalne metody wzmacniania odporności dziecka


          1. Jak działa układ odpornościowy dziecka?


          Dlaczego dzieci tak często chorują? - odpowiedź jest prosta. Oporność, taką jak ma osoba dorosła, dziecko zyskuje po trzynastym roku życia. Przez pierwszy rok życia dziecko chronią przeciwciała, które otrzymało w czasie ciąży, a następnie, które przekazywała mu matka karmiąc je piersią. Jednak to nie wystarczy. Układ odpornościowy malucha pomału się kształtuje. Zazwyczaj pokrywa się to z momentem kiedy dziecko idzie do przedszkola czy żłobka, co oznacza styczność z bakteriami, wirusami, które „przynoszą” inne dzieci. Układ odpornościowy uczy się więc walczyć z infekcjami. Jednak oznacza to, że maluch może chorować nawet osiem - dziewięć razy w ciągu roku. Co zrobić, żeby przedszkolak tak nie chorował?


          2. Antybiotyki dla dzieci


          Przede wszystkim rodzice nie powinni śpieszyć się z podawaniem dziecku antybiotyków. Oczywiście nie obejdzie się bez tego w przypadku poważnych chorób. Ale jeżeli problemem nie jest, np. zapalenie płuc, to lepiej próbować leczyć przeziębienie starymi wypróbowanymi sposobami, takimi jak syrop z miodu i cytryny czy mleko z czosnkiem, miodem i masłem. Oczywiście to, że dziecko w przedszkolu będzie chorować nie oznacza, że rodzice mają załamać ręce, czy w ogóle ograniczać kontakt dziecka z rówieśnikami. Można spróbować maksymalnie zmniejszyć liczbę chorób, które maluch musi przejść. Rozwiązaniem tutaj jest rozwijanie odporności. Oprócz chodzenia z dzieckiem na obowiązkowe szczepienia, a także wykupywanie tych dodatkowych, jest cała masa rzeczy, które rodzic może zrobić, żeby przedszkolak był zdrowszy.


          3. Hartowanie organizmu dziecka

          Już nasze babcie wiedziały, że ważne jest hartowanie. Dlatego należy dziecko codziennie zabierać na co najmniej dwugodzinne spacery. Oczywiście przebywanie na świeżym powietrzu oznacza, że dziecko ma się na nim ruszać. Jeżeli maluch będzie jechał na sankach owinięty kocem, to wcale dobrze nie wpłynie na jego odporność, ale jak już będzie sam ciągnąć sanki – to tak. Dziecko można także hartować prysznicem – na przemian ciepłym i letnim. Ważne jest również, żeby zwracać uwagę na to w co się ubiera dziecko tak, żeby rodzicielska troska nie obróciła się przeciwko niemu. Nie może być bowiem ubierane zbyt grubo i się przegrzewać. W walce o odporność dziecka istotne jest również, żeby często wietrzyć mieszkanie, nawet kilka razy dziennie. Nie powinna w nim być również za wysoka temperatura. Goście, którzy akurat są przeziębieni lepiej, żeby odłożyli wizyty na później. Wystarczy, że maluch ma styczność z wirusami i bakteriami w przedszkolu. Oczywiście w domu, w którym jest dziecko, powinien obwiązywać zakaz palenia. Mały bierny palacz staje się m.in. bardziej podatny na choroby dróg oddechowych. W kształtowaniu odporności pomoże również, zwłaszcza dzieciom na co dzień mieszkającym w miastach, zmiana klimatu. Dlatego warto zabrać malucha na dwa tygodnie nad morze albo w góry.


          4. Dieta dziecka


          Bardzo dużą rolę w kształtowaniu odporności przedszkolaka odgrywa zdrowa dieta. Musi zawierać: warzywa, owoce, chude mięso, mleko, produkty zbożowe, jaja, ryby. Warto nie zapominać o tych ostatnich. Wciąż w Polsce ryby podaje się tylko w piątek. A to właśnie one, obok olei roślinnych, margaryny i oliwy z oliwek, są źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, czyli przede wszystkim kwasów omega-3 i omega-6. Właśnie one wzmacniają odporność, pomagają bronić się przed infekcjami. NNKT odgrywają także ważną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu układu hormonalnego i mózgu. Kwasy omega-3 i omega-6 znajdziemy także w tranie czy oleju z wątroby rekina. Ten ostatni jest znanym od wieków środkiem wzmacniającym odporność, przyśpieszającym gojenie ran i pomagającym zwalczać wszelkie infekcje. Dobrze jest też nie zapominać o podawaniu produktów zawierających dobre kultury bakterii. Można je znaleźć chociażby w kefirach, jogurtach.


          5. Naturalne metody wzmacniania odporności dziecka


          Jeśli przedszkolak często choruje warto, żeby rodzice wykorzystywali naturalne metody zwiększania odporności u dziecka. Nie tylko pozwolą one zmniejszyć ilość infekcji w czasie przeziębień i grypy, ale i pomogą dbać o serce malucha, przewód pokarmowy czy pomogą w obronie przed nowotworami.
          Dobrze jeśli w diecie dziecka pojawi się: czosnek, który zwiększa odporność i ma działanie bakteriobójcze, cebula, która działa m.in. bakteriobójczo, wspomaga trawienie, wzmacnia kości, łagodzi ból gardła i kaszel, miód wpływający na przemianę materii, neutralizujący wpływ różnych toksyn, zapobiegający infekcjom oraz łagodzący kaszel. Oprócz składników, które bez problemu znajdziemy w sklepie spożywczym dobrym sposobem na poprawę odporności u malucha jest sięgnięcie po preparaty ziołowe. Jednym z najpopularniejszych są te z jeżówką, która wzmacnia organizm, działa antywirusowo, antybakteryjnie i antygrzybicznie, a także co ważne zapobiega nawrotom grypy. Jeżówka jest również doskonała dla dzieci mających problem z zapaleniem krtani czy oskrzeli. Innym popularnym wśród rodziców naturalnym składnikiem jest aloes. On również wzmacnia odporność, ma właściwości przeciwbakteryjne, przeciwzapalne i przeciwbólowe. Poza tym działa leczniczo na układ trawienny i łagodzi przewlekły kaszel. Na podnoszenie odporności u dziecka dobry wpływ będą też mieć maliny. Doskonale pomagają bowiem w leczeniu przeróżnych przeziębień, infekcji bakteryjnych i wirusowych. Rodzice nie muszą rezygnować z pracy tylko dlatego, że ich pociechy właśnie poszły do przedszkola. Mają możliwość zwiększyć odporność dzieci przy pomocy wyrobienia dobrych nawyków, takich jak codzienne spacery, wietrzenie mieszkania, a także zwracając uwagę na odpowiednią dietę i sięgając po preparaty, które bez problemu można znaleźć w sklepie czy aptece.


          Źródło: https://portal.abczdrowie.pl/co-zrobic-aby-przedszkolak-przestal-chorowac

           

          Wrzesień

          Kochane Dzieci! Drodzy Rodzice!


          W nowym roku szkolnym 2016/2017 życzymy:
          - wielu dni wypełnionych uśmiechem i radością
          - inspiracji do codziennych zabaw
          - twórczego spojrzenia na świat
          - apetytu na nowe smaki
          - mnóstwa marzeń i pomysłów
          - wyjątkowych wspomnień

           

           

          Dziecko idzie do przedszkola - adaptacja


          Bardzo ważne jest pozytywne nastawienie rodziców do sytuacji, cieszenie się razem z dzieckiem, że oto wchodzi ono w nowy, tak ważny dla niego etap.
          Dziecko idzie do przedszkola. Adaptacja.
          Adaptacja to proces, definiowany jako dostosowanie zachowania do wymogów sytuacji. W przypadku pierwszych dni dziecka w przedszkolu termin ten ma szersze znaczenie - nie tylko stawia wymogi do spełnienia, ale daje też szansę poznania zupełnie nowego, ciekawego świata. Zachęcam dorosłych, by zechcieli w tym świecie bywać. Pomagając dziecku w pierwszym okresie przejść przez trudności, z czasem mogą pełniej uczestniczyć w radościach.
          Na samym początku bardzo ważne jest pozytywne nastawienie rodziców do sytuacji, cieszenie się razem z dzieckiem, że oto wchodzi ono w nowy, tak ważny dla niego etap. Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo wyraźnie dzieci odczytują nasze emocje i jak duży wpływ nastroje dorosłych mają na samopoczucie i komfort dziecka.
          Dzieci często są bardziej gotowe do przedszkola niż ich rodzice. Dopiero, gdy widzą zatroskane twarze, łzy w oczach, słyszą rozmowy rodziców o tym, że sobie nie poradzą, zaczynają rzeczywiście odczuwać niepokój. Często spotykałam mamy, które płakały przy rozstaniach z dzieckiem. Radzę wtedy poprosić i zaangażować tatę, babcię, dziadka, każdą inną dorosłą osobę, która sama gotowa jest na rozstanie z dzieckiem. Może się okazać, że płaczący przy rozstaniach z mamą maluch, gdy przyjdzie z kimś innym, radośnie wbiegnie do sali i zacznie zabawę.
          Rozstanie z rodzicami
          W pierwszej części mini-cyklu „Dziecko idzie do przedszkola" wspomniałam o tym, żeby kilka tygodni wcześniej przygotowywać je do rozstań z rodzicami. Jeśli jednak dni w przedszkolu są pierwszymi dla dziecka bez rodziców, wtedy nie ma innego wyjścia, jak obiecać, że na pewno się wróci i przeczekać kilka dni, by dziecko zrozumiało tą zasadę i przestało obawiać się porzucenia w obcym miejscu. Bardzo ważna dla poczucia bezpieczeństwa dziecka jest uczciwość i punktualność rodzica - jeżeli umawiacie się państwo z dzieckiem, że zostanie odebrane po podwieczorku, możecie być pewni, że od pierwszej sekundy po skończeniu jedzenia, dziecko zacznie się denerwować, że jeszcze Was nie ma. Podobnie nie wolno kłamać przy rozstaniach i obiecywać, że za chwilę się wróci. Bardziej wrażliwe dziecko przepłacze wtedy większość dnia, czekając na rodzica. Generalnie nie warto przedłużać chwil rozstania z dzieckiem - najlepiej stworzyć sobie „rytuał" - np. dwa buziaki i dwa uściski i dziecko idzie do pani. Kilka dni powtórzeń i poczuje się ono pewniej.
          Emocje
          Pamiętajmy przy okazji, że dziecko ma prawo, by płakać. To najnormalniejsza w świecie reakcja na trudną i niezrozumiałą sytuację. Mowa i zdolność rozpoznawania własnych emocji i nazywania ich są jeszcze niedostatecznie ukształtowane. Płaczem dziecko wyraża swój smutek, bezradność, frustrację, brak cierpliwości. Powodów ku temu może być wiele i nie ma w płaczu nic złego pod warunkiem, że nie służy on manipulowaniu dorosłym w celu spełnienia swoich zachcianek oraz, że nie dopuszcza się do przerodzenia płaczu w histerię. A nawet jeśli już do tego dojdzie, to proszę mi wierzyć, że najlepszym sposobem na histerię dziecka jest spokojne przeczekanie, aż ona minie. Warto ją zignorować - „zatkać uszy". Negocjacje z dzieckiem są pozbawione sensu. Trzeba poczekać aż się ono uspokoi.
          Co ze sobą zabrać?
          W niektórych przedszkolach w pierwszych dniach można przynieść ze sobą ulubioną zabawkę z domu. Trzeba ustalić z nauczycielem, jakiego typu może to być zabawka (pluszak, mały samochodzik itp.) i wybrać ją wspólnie z dzieckiem. Potrzebna będzie także szczoteczka do zębów, kubek, pasta, piżama, pościel, kapcie, oraz wygodne i łatwe do zakładania ubranka na zmianę.
          Własne miejsce
          W pierwszym dniu przedszkola dziecko otrzymuje własne miejsce w szatni. Zostaje ono podpisane w jakiś umowny sposób - znaczkiem, zdjęciem, imieniem i nazwiskiem Warto wytłumaczyć dziecku, że powinno pilnować swoich rzeczy, pokazać, która jest jego szafka, jakie dostało kapcie, buty, ubrania rezerwowe (Trzeba być przygotowanym na to, że ubranka na zmianę są dziecku niezbędne, może ono polać się wodą podczas mycia rąk, zębów, pobrudzić obiadem, wylać coś na siebie, wejść w błoto, piach. Zachęcam, by nie przejmować się tym za bardzo - brud jest wpisany w prawo rozwojowe małego dziecka, jeśli doświadcza ono nowych rzeczy, uczy się, poznaje i bywa jeszcze w tym nie do końca precyzyjne, to takie
          sytuacje zdarzać się będą na porządku dziennym. Jedyne, co można zrobić, to ćwiczyć różne umiejętności w domu. A jak wiadomo trening czyni mistrza).

          CO MOŻNA DLA DZIECKA ZROBIĆ, ABY UŁATWIĆ PROCES ADAPTACJI? OTOCZYĆ JE SPOKOJEM I MIŁOŚCIĄ - dbać o wspólnie spędzany czas, stawiać rozsądne wymagania, wprowadzać humor i uśmiech do codziennych spraw, samemu być przygotowanym na rozstanie z dzieckiem i przekonywać siebie o słuszności tej decyzji, okazywać dziecku ciepło, dać prawo do wyrażania negatywnych emocji, cierpliwie czasem przeczekać trudności, zauważać pracę i wysiłek dziecka (zrozumieć, jak wielu nowych rzeczy dziecko w przedszkolu doświadcza i na jak wielu płaszczyznach dokonują się zmiany rozwojowe), rozmawiać, uczestniczyć w wydarzeniach przedszkolnych, poznać nowych przyjaciół dziecka, wychowywać dając przykład własnym postępowaniem.

          ĆWICZYĆ SAMODZIELNOŚĆ DZIECKA W DOMU - wprowadzać nowe umiejętności stopniowo i adekwatnie do możliwości dziecka, bawić się tym, organizować konkursy, chwalić sukcesy, kupić miarkę do mierzenia wzrostu dziecka na ścianie i sprawdzać jak duże już urosło i jak wiele potrafi. Warto też wspólnie spożywać posiłki przy stole,

          DBAĆ O ROZWÓJ RUCHOWY - pomagać rozładowywać energię w zabawach ruchowych, na wycieczkach rowerowych, na sankach, nartach, na basenie i gdzie tylko przyjdzie nam do głowy - w myśl starego porzekadła, że „w zdrowym ciele zdrowy duch" i w myśl uszanowania potrzeby ruchu jako najbardziej naturalnej u kilkuletniego dziecka.

          WYLECZYĆ DZIECKO DO KOŃCA, GDY JEST CHORE - musimy być przygotowani na większą niż do tej pory u dziecka zachorowalność. Szanujmy zdrowie naszego i innych dzieci. Choroby dla nikogo nie są przyjemne, a niedoleczone dziecko nie tylko stwarza ryzyko groźnych powikłań dla swojego organizmu, ale też zwyczajnie zaraża wirusami inne dzieci.

          NIE PRZEŁADOWYWAĆ DZIECKA ZAJĘCIAMI DODATKOWYMI - w pierwszym roku przedszkola same zajęcia z nauczycielem i wszelkiego rodzaju zajęcia dodatkowe, wycieczki, zabawy, spotkania, teatrzyki stanowią dla trzylatka w pełni wystarczający zestaw edukacyjny. Jeśli obarczamy dziecko zajęciami popołudniowymi, to zwyczajnie możemy je przemęczyć. Można jedynie pokusić się o zajęcia ruchowe, czy basen, ale pod warunkiem, że łączymy to z naszym wspólnym czasem z dzieckiem, a nie oddaniem pociechy pod opiekę instruktora, czy innej osoby dorosłej.

          CO MOŻE ULEC ZMIANIE W PIERWSZYCH DNIACH, TYGODNIACH PRZEDSZKOLA? Sposób prowadzenia rozmowy dziecka z rodzicem - może przybrać dwie formy: dziecko, nawet do tej pory nieśmiałe i często wycofane może godzinami opowiadać o tym co wydarzyło się w przedszkolu. Warto tych opowieści słuchać, ponieważ są zaproszeniem do świata przeżyć dziecka dziecko może nic nam nie opowiadać i wcale nie będzie świadczyło to o tym, że jest mu w przedszkolu źle albo nieciekawie, po prostu może być zmęczone
          albo może sytuację przedszkolną traktować w tak naturalny sposób, by nie widzieć w niej nic szczególnego do opowiadania
          Zmiana nawyków w zakresie zabawy i odpoczynku - dziecko może zgłaszać potrzebę drzemki w ciągu dnia. To z kolei może mieć konsekwencje w późniejszym chodzeniu spać wieczorem. Zachęcam jednak, by zachowywać stałe godziny snu i stały rytm dnia (jeśli dziecko śpi w przedszkolu, w weekend też niech ma taką możliwość). Dziecko może sprawdzać konsekwencję rodzica w utrzymaniu decyzji o uczęszczaniu do przedszkola. Najprostszym, oprócz płaczu, sposobem wymuszenia możliwości pozostania w domu będzie wymyślanie przedziwnych historyjek o tym, co złego dzieje się w przedszkolu (np., że Pani zamyka kogoś do szafy, że któreś z dzieci pochlapało je wodą bez przyczyny itp.) Nie twierdzę, że zawsze i na pewno będą to historie zmyślone, ale trzeba dokładnie słuchać i weryfikować opowieści, jeśli coś nas niepokoi, porozmawiać o tym z nauczycielką. Zmiana w zakresie samoobsługi w domu - dziecko, od którego w przedszkolu wymaga się samodzielności i przestrzegania zasad, będzie odczuwało wielką przyjemność, jeśli w domu we wszystkim rodzic mu pomoże. W związku z tym może zaistnieć sytuacja, w której nawet bardzo samodzielne i odpowiedzialne do tej pory dziecko, zacznie udawać, że czegoś nie potrafi, że z czymś nie może sobie poradzić. Radzę wtedy chwalić nawet najdrobniejsze sukcesy dziecka i nie wyręczać go w tym, co już potrafiło do tej pory. Pomagać można, ale tylko, gdy rzeczywiście dana czynność przerasta możliwości dziecka, albo widzimy, że poziom zmęczenia osiągnął taki stan, że nic już nie da się wyegzekwować. Dziecko może bardzo dobitnie zgłaszać protest przeciwko chodzeniu do przedszkola. Spróbujmy się dowiedzieć, o co chodzi naprawdę. Oto kilka powodów, dla nas dorosłych wydających się błahymi, a dla dzieci wystarczających, by zgłaszać bunt: danego dnia mógł być wyjątkowo niesmaczny obiad jakieś ćwiczenie na zajęciach ruchowych było zbyt trudne i dziecko nie radzi sobie z poczuciem porażki koleżanka, którą lubi, może mieć dłuższe włosy, ładniejsze sznurówki w butach albo ciekawszy znaczek dziecko boi się spać w dzień, bo to czynność przyporządkowana nocy; boi się, że rodzic zostawi je w przedszkolu na całą dobę albo i dłużej danego dnia przedszkole odwiedził weterynarz z psem, a dziecko akurat psów unika w przedszkolu był teatrzyk, a dziecko nie zostało wywołane np. do roli liska nauczycielka wywołała do odpowiedzi albo powierzyła zadanie innej osobie, a nasze dziecko tak przecież bardzo bardzo chciało... zazdrość koleżeńska (Diana bawiła się z Krzysiem a nie ze mną)
          Powodów może być wiele, a trzylatek może nie być w stanie nazwać ich po imieniu. Warto spytać nauczyciela, lub inna osobę, co takiego rzeczywiście się wydarzyło, czy dziecko popadło z kimś w konflikt, czy nie wystraszyło się czegoś lub kogoś, czy nie miało problemów zdrowotnych oraz jak zachowywało się na „leżakowaniu".
          Pamiętajmy przede wszystkim o tym, że jesteśmy dla dziecka jako rodzice najważniejsi na świecie. To, jak my-dorośli podejdziemy do procesu adaptacji dziecka w przedszkolu, będzie miało ogromny wpływ na jego komfort psychiczny i poczucie bezpieczeństwa w
          tej nowej sytuacji. A im mniej stresu w nas, tym więcej radosnych przeżyć do zauważenia.

          mgr Agnieszka Niedźwiecka, nauczyciel wych. przedszkolnego,, pedagog, źródło: www.słonecznik.pl
           

           

          Choroby, które dziecko może przynieść z przedszkola


          Okres przedszkola to czas, w którym dzieci chorują z największą częstotliwością. To wtedy przechodzą większość znanych chorób zakaźnych. Skupiska dzieci, zapominanie o higienie i niska odporność małego organizmu sprzyjają rozprzestrzenianiu się chorób wśród przedszkolaków. Jakich najczęściej?
          Oto najczęstsze choroby wieku przedszkolnego, którymi może zarazić się dziecko. Odra, ospa, świnka, różyczka, szkarlatyna, choroba bostońska, choroba pocałunków, grypa żołądkowa, choroby pasożytnicze.
          Odra
          Jest to choroba wirusowa wieku dziecięcego, która dziś już występuje rzadko, bo chronią przed nią obowiązkowe szczepienia MMR. Do zakażenia odrą dochodzi drogą kropelkową. Najczęstszymi objawami są: ostry ból gardła, gorączka, katar, nieżyt spojówek i często również suchy kaszel. Do objawów charakterystycznych dla tej choroby należą białe plamki na błonie śluzowej jamy ustnej oraz gruboplamista, różowa wysypka zaczynająca się od czoła i miejsc za uszami, a potem rozchodząca po całym ciele.
          Ospa
          Kolejna wirusowa choroba, bardzo popularna w wieku przedszkolnym i bardzo zaraźliwa. Zakażenie następuje drogą kropelkową, po około 2 tygodniach pojawiają się pierwsze objawy, do których zaliczamy przede wszystkim wykwity skórne. Najpierw przyjmują one postać grudek, potem zmieniają się w pęcherzyki wypełnione płynem surowiczym, na końcu zasychają i odpadają jako strupki. Wykwitom ospy często towarzyszy podwyższona temperatura, świąd, ból gardła i pogorszone samopoczucie.
          Świnka
          To wirusowa choroba, inaczej zwana zapaleniem przyusznic, która rozprzestrzenia się drogą kropelkową i dziś ze względu na obowiązkowe szczepionki skojarzone MMR, występuje dość rzadko. Głównym objawem świnki jest powiększenie się ślinianek przyusznych, ale też gorączka, bóle głowy i mięśni, złe samopoczucie. Choroba jest dość bolesna, bo obrzęk utrudnia otwieranie buzi i gryzienie.
          Różyczka
          Zakaźna choroba wieku dziecięcego, coraz rzadziej występująca wśród dzieci ze względu na wprowadzone szczepienie na różyczkę. Charakterystycznym objawem choroby jest wysypka i gorączka. Zmiany skórne (które najczęściej pojawiają się na brzuchu lub plecach) zwykle mają postać małych różowych plamek, które z czasem zlewają się w jedną wielką plamę. Objawami towarzyszącymi są powiększone i bolesne węzły chłonne, gorączka, a nawet ranki w jamie ustnej.
          Szkarlatyna
          Inaczej nazywana jest płonicą. To choroba zakaźna, którą wywołują bakterie przenoszone drogą kropelkową. Przebieg choroby jest gwałtowny – zaczyna się wysoką gorączką, bólami brzucha, często wymiotami oraz bólem gardła i powiększonymi węzłami chłonnymi. W pierwszej chwili objawy przypominają anginę, następnie dochodzi wysypka, która już jest charakterystyczna dla tej choroby. Wysypka jest drobnoplamista, czerwona i zlewa się w niektórych miejscach (w zgięciach łokci i kolan, na tułowiu). Wygląda jak ślad po uderzeniu szczotką ryżową. Na twarzy występują rumieniowe zmiany skórne. Blada skóra układa się w trójkąt – w okolicach nosa i ust nie ma wysypki. Ponadto dochodzi jeszcze do tego „malinowy” język, a po kilku dniach od wysypki skóra na dłoniach i stopach zaczyna się łuszczyć.
          Choroba bostońska
          Jest to łatwo rozprzestrzeniająca się, wirusowa choroba zakaźna, przenoszona drogą kropelkową lub przez wydzielinę osoby chorej. Pierwszymi objawami są: gorączka, dreszcze, bóle kostno-stawowe, brak apetytu i złe samopoczucie. Po 2-3 dniach pojawiają się charakterystyczne objawy, czyli wysypka grudkowa lub grudkowo-pęcherzykowa na wewnętrznej stronie stóp i dłoni. Dochodzi też również do zmian w jamie ustnej – od stanu zapalnego migdałków i gardła, po występowanie owrzodzeń na migdałkach, podniebieniu,
          śluzówce policzków i dziąsłach. Choroba bostońska jest dość przykra, wysypka bywa tkliwa, a owrzodzenia bardzo bolesne.
          Choroba pocałunków (mononukleoza zakaźna)
          To zakaźna choroba wirusowa, najczęściej przenoszona przez ślinę, dlatego zwana jest chorobą pocałunków. Objawy są bardzo złożone, co utrudnia znacząco właściwą diagnozę. Choroba zaczyna się gorączką, bólami głowy, złym samopoczuciem, brakiem apetytu i osłabieniem. Później dochodzą powiększone i bolesne węzły chłonne i angina. Najważniejszym objawem jest duże powiększenie wątroby i śledziony oraz obrzęk powiek. Chorobę diagnozuje się zwykle przez badanie krwi, a leczenie zwykle wymaga hospitalizacji.
          Grypa żołądkowa (wirusowe zakażenie przewodu pokarmowego)
          Dość częsta przypadłość przedszkolaków. To choroba wywoływana najczęściej przez rotawirusy. Jest bardzo zaraźliwa i szybko rozprzestrzenia się drogą pokarmową. Do jej głównych objawów zaliczamy gorączkę, nudności, wymioty, bóle brzucha i obfitą biegunkę. Leczenie choroby, która trwa kilka dni, jest typowo objawowe. Sama choroba bardzo osłabia organizm i praktycznie wyklucza z „życia” chorego. By nie dopuścić do odwodnienia, należy podawać choremu dużo płynów i uzupełniać elektrolity.
          Choroby pasożytnicze przynoszone z przedszkola
          Są to inwazyjne choroby, bardzo popularne wśród dzieci ze względu na rzadko zachowywaną higienę rąk. Do najpopularniejszych pasożytów obserwowanych u dzieci zaliczamy owsiki, glistę ludzką czy lamblię. Do wprowadzenia pasożyta do organizmu wystarczy najczęściej wprowadzenie jaj pasożyta przez branie brudnych rąk do buzi, co u dzieci jest zjawiskiem nagminnym. Do najczęstszych objawów choroby pasożytniczych zaliczamy: utratę apetytu, bladość, problemy ze snem, osłabienie, kaszel, reakcje alergiczne itp. Jeśli istnieje podejrzenie choroby, zaleca się wykonanie badań kału, które są podstawą do dalszego leczenia. Do popularnych chorób pasożytniczych u dzieci zalicza się również wszawicę głowy. Do zarażenia dochodzi przez kontakt fizyczny z osobą chorą na wszawicę lub korzystanie z jej nakryć głowy, szczotek, grzebieni czy ozdób do włosów. Widocznym objawem są występujące na skórze głowy i karku grudki będące ugryzieniami wesz. Skóra jest bardzo swędząca, a przy bliższym obejrzeniu głowy można zauważyć dorosłe formy pasożyta w ruchu lub jego szare jaja przyklejone do włosów (gnidy). Leczenie polega na umyciu włosów specjalnym preparatem oraz poddaniu dezynfekcji wszelkiej odzieży, pościeli i mebli, które mogły mieć bezpośredni kontakt z wszami.

          autor: Anna Kuliberda Aktualizacja: 2016-04-12 Publikacja: 2015-06-17


          Nasze sposoby na odporność dziecka


          Dobra odporność dziecka to podstawa, aby przetrwać jesień i zimę. Od lat pracuję z małymi dziećmi, wychowuję własne i mam wiele sprawdzonych sposobów, aby maluch nie chorował. Niestety widzę również sporo błędów, które część rodziców popełnia nie wiedząc, że z tego powodu ich maluch niestety choruje więcej…
          Niedzielne popołudnie idziemy sobie całą rodziną na spacer do parku jest 15 stopni Adaś z bluzce, a Michałek w cienkim polarze… Patrzę, że w parku już dosyć pusto, nie to co latem. Moją uwagę przykuwa dwójka dzieci około 5-6 letnich w grubych bluzach i czapkach bawełnianych, po chwili mija nas dziewczynka około 7 lat w kurtce i czapce. Kurtka rozpięta, bo pewnie jej za ciepło… Czasem się zastanawiam czy to my jesteśmy dziwni, czy może jednak niektórzy rodzice solidnie przesadzają z ubiorem. Rozumiem, że fajne modne czapki… rozumiem, że ładna kurtka, ale chyba zdrowie dziecka, hartownie i dbanie o odpowiednią wentylacje i temperaturę jest ważniejsze?
          Po pierwsze nie przegrzewaj.
          Dzieci są w ciągłym ruchu, mają zupełnie inną ciepłotę ciała niż my dorośli i częściej, a nawet sto razy częściej widzę przegrzane spocone dzieci niż takie, które mogą się przeziębić. Przegrzany organizm jest prawie zupełnie bezbronny na atakujące go wirusy i bakterie. Wiele razy spacerując z moimi dziećmi już od niemowlaka spotykałam się z uwagami: -a czemu dziecko nie ma czapeczki? Ale o dziwo moi chłopcy nigdy się nie przeziębili. Niemowlak musi mieć ciepły karczek, a chłodne dłonie nie świadczą o tym, że dziecku zimno. Zakładaj maluszkowi tylko jedną warstwę ubrań więcej niż sobie. Niezwykle mnie zadziwiają jesienną porą mamy w lekkich polarach lub kurteczkach, a dzieci ubrane w czapki i kombinezony… Pamiętaj, że maluch, który jest aktywny i w ruchu nie marznie tak jak dorosły, a niemowlak okryty w wózku kocykiem i śpiworkiem dodatkowo ubrany w zimowy kombinezon i grubą czapkę, z pewnością nie będzie czuł się komfortowo i nie wyjdzie mu to na zdrowie.
          Dużo ruchu i spacerów na świeżym powietrzu.
          Wielu rodziców kończy pracę późnym popołudniem lub wieczorem, nie zawsze udaje się wyjść na spacer, ale choć parę minut na powietrzu ma pozytywny wpływ na odporność dziecka. Organizm się dotlenia, a drogi oddechowe nawilżają, aby skutecznie walczyć z bakteriami i wirusami. Dotleniony na spacerze organizm będzie również lepiej reagował na zmianę temperatury, co zaowocuje rzadszymi przeziębieniami. Równie istotna oprócz spacerów jest aktywność fizyczna, jazda na rowerze, bieganie czy basen. Jeśli macie możliwość warto również latem czy zimą zadbać o wyjazd i zmianę klimatu. Organizm dziecka podczas takiej zmiany jest dodatkowo stymulowany do pracy i uczy się dostosowywać do różnych warunków.
          Wakacje to dobry czas na hartowanie.
          Gwałtowne zmiany temperatury uczą organizm jak walczyć ze zmianami pogodowymi. Dlatego warto już od wiosny więcej spacerować, moczyć nogi w jeziorze lub morzu, pozwalać dzieciakom na chłodne kąpiele. My takie zaliczmy nawet we wrześniu
          Antybiotyk tylko w razie konieczności.
          Smutna rzeczywistość jest taka, że wiele dzieci przyjmuje antybiotyki bez wyraźnej potrzeby. Zwykły katar, czy kaszel to nie powód, aby leczyć go antybiotykiem. Wiele chorób dziecko jest w stanie pokonać samodzielnie, organizm uczy się reagować i walczyć. Owszem trwa to dłużnej niż przy pomocy magicznych właściwości antybiotyku. Najłatwiej dziecku podać dawkę antybiotyku i dla wielu rodziców jest to z pewnością wygodne… Jednak trzeba mieć świadomość, że tak silny lek wyniszcza również te dobre bakterie i rozleniwia organizm dziecka w samodzielnej walce z bakteriami.
          Odpowiednia dieta.
          Minimalizujemy słodycze, sól, cukier, a dbamy o odpowiednią ilość owoców, warzyw, kasz i ryb. To ważne, gdyż naturalne witaminy i minerały są świetnie przyswajane przez organizm w przeciwieństwie do wszelkich suplementów diety. W okresie jesienno-zimowym moim chłopcom podaję jedynie tran.
          Pij dużo wody i naturalnych soków z warzyw lub owoców.
          Woda to podstawa dobrego funkcjonowania naszego organizmu. Po pierwsze staraj się zrezygnować ze słodzonych soków, na korzyść naturalnie wyciskanych oraz zwykłej niegazowanej wody. Oprócz wody i soków, lubimy również herbatę malinową i lipową, obie świetnie rozgrzewają. Zamiast cukru do ciepłej herbaty (nigdy gorącej, bo niszczy właściwości miodu) dodaję łyżkę naturalnego miodu. Przy zakupie miodu nie patrz tylko na cenę, bo te najtańsze miody to sztuczne mieszanki, ja kupuję od zaufanego rolnika płacąc za duży słoik miodu około 35-40zł, ale wiem, że mam prawdziwy miód z pasieki, który działa antybakteryjnie. Dobrze na odporność dziecka wpływa też regularnie pita herbatka z czystka. Warto wygooglować sobie informację o tym magicznym naprze, bo ma mnóstwo zalet.
          Czas na odpoczynek i sen.
          Dziecięcy organizm potrzebuje czasu na regenerację. Odpoczynek, sen i unikanie stresowych sytuacji doskonale wpływają na układ odpornościowy.
          Wietrzenie mieszkania i odpowiednia temperatura w domu.
          Wysoka temperatura w mieszkaniu i suche powietrze zwłaszcza w nocy utrudnia oddychanie, wysusza śluzówkę, co znacznie ułatwia przenikanie zarazków. Warto wietrzyć mieszkanie zarówno w dzień, jak i przed snem. U nas latem okna są uchylone całą noc, a w okresie jesienno-zimowym, zawsze przed spaniem mocno wietrzymy pokoje. Zalecana temperatura w sypialni to około 19 stopni. U nas jest to często 18, a za dnia maks 19-20. Wiele osób powie, że to zimno, jednak zauważalnie mniej chorujemy, bo organizm lepiej funkcjonuje, a powietrze w domu nie jest takie suche.
          Warto czasem pomyśleć o stawianiu baniek.
          Sama mam niezbyt przyjemne wspomnienia z bańkami, bo mi stawiano te ogniowe. Jednak od dłuższego już czasu można zakupić w aptekach bańki bezogniowe, tak zwane próżniowe. Jedni w nie wierzą, inni krytykują. Ja mam dobre doświadczenia. Adasiowi stawiałam bańki na początku infekcji już kilka razy po 4 bańki na około 7-10 minut i za każdym razem szybko pomogły. Michałek miał stawiane bańki raz i również przyniosły pozytywny efekt. Nikogo nie zachęcam, bo to decyzja indywidualna, ale u nas działa.
          Dbanie o higienę.
          Warto nauczyć dziecko, aby kaszląc, zasłaniało usta przedramieniem (rękawem), a nie dłonią, na której łatwo roznosi się zarazki. Dokładne mycie rąk również znacznie zmniejsza ryzyko przeziębienia i wirusowych zakażeń dróg oddechowych oraz biegunki infekcyjnej. W wielu przedszkolach dzieci zamiast ręczników mają jednorazowe papierowe ręczniki, co ma również służyć zmniejszeniu roznoszenia się zarazków.
          Pozwól się dziecku wychorować.
          Rodzice najczęściej stykają się z chorobami dziecka w momencie, gdy ich maluch idzie do przedszkola lub żłobka. To właśnie w tych miejscach dziecko często po raz pierwszy spotyka się z wirusami i bakteriami, łapiąc prawie każdą infekcję. Spowodowane jest to tym, że do tej pory maluch przebywał tylko w domu, a na wirusy i bakterie, które ewentualnie się tam znajdowały już się uodpornił. Zazwyczaj pierwszy rok przedszkola to pasmo chorób, ale nie musi tak być. Bo jeśli spróbujesz stosować się choć do części z opisanych tutaj wskazówek, zapewne tych chorób będzie mniej. Adaś nie chorował do momentu pójścia do przedszkola, a w pierwszym roku były to może cztery, pięć poważniejszych infekcji wymagających zwolnienia. Inne doświadczenia przyniósł kolejny rok, który był o tyle trudny że kilku miesięczny wówczas Michałek zarażał się od starszego brata i przechodził kilka infekcji niebezpiecznych w tym wieku jak zapalenie oskrzeli. Ale efekt tego jest taki, że gdy Michał poszedł do przedszkola jako 3 latek, prawie zupełnie nie choruje, więc to najlepszy przykład, że dziecko musi się wychorować, aby organizm nauczył się walczyć z infekcjami. Adaś obecnie 8 latek nie choruje i nie przyjmuje antybiotyków od trzech lat.
          Nie idź do lekarz z każdym katarem i kichnięciem.
          Poczekalnia w przychodni to skupisko bakterii i wirusów czasem lekko przeziębiony maluch, może porządnie się załatwić, podczas takiej wizyty. Czasami lepiej poobserwować dziecko parę dni i spróbować wyleczyć domowymi metodami, np. syropem z cebuli, czosnku i miodu. który działa antybakteryjnie i przeciwwirusowo.


          Źródło
          http://mojedziecikreatywnie.pl/2015/09/skuteczne-sposoby-na-odpornosc-dziecka/

      • KontaktWstaw podział strony

        • Przedszkole nr 23 im. Lucyny Krzemienieckiej w Żorach
        • budynek główny - os. Pawlikowskiego 41- 32 43 43 990 budynek filii - oś Powstańców Śl. 22b - 32 43 42 009, 603 157 099
        • Przedszkole nr 23 w Żorach, os. Pawlikowskiego 41 Filia, os Powstańców Śl. 22b Poland